– Niesamowity doping kibiców nas poniósł, wiadomo, że jak idzie jedna druga piłka, to podrywa do walki i atmosferą i tym jaki był ogień między nami wygrałyśmy czwartego seta – mówiła Stenzel o nieprawdopodobnym powrocie Biało-Czerwonych w czwartej partii, w której przegrywały już 19:23! Wydawało się, że nie ma już szans na nic, tymczasem Polki nadludzkim wysiłkiem i wielkim charakterem doprowadziły do tie-breaka. Potem w piątej odsłonie niewiele zabrakło do megansensacji, chociaż przecież już samo dojście tej drużyny do tej fazy był niespodzianką.
– Ten turniej był niesamowity w naszym wykonaniu, chciałyśmy więcej, ta porażka boli, bo Serbki były w zasięgu, po prostu szkoda... – mówiła Stenzel. – W pierwszym secie grałyśmy najlepsza siatkówkę, nie dałyśmy rywalkom wyjść z trudnej sytuacji, w jakiej się znalazły. Miały ciężki orzech do zgryzienia, żeby nas w tym meczu pokonać, Tanio skóry nie sprzedałyśmy, ale niestety... Mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej. To może być start trzeba być dobrej myśli, ja nie mogę się już doczekać przyszłego roku w tej kadrze – zakończyła, mimo wszystko optymistycznie, zapłakana polska libero.