Polacy nie mają takiego międzynarodowego doświadczenia jak obcokrajowcy, za to doskonale znają graczy. Przykłady zespołów zagranicznych (Rosja, Włochy, Serbia, Brazylia, Francja) pokazują ponadto, że można przez lata bazować na rodzimej myśli trenerskiej i odnosić sukcesy. W trzech poprzednich edycjach MŚ i igrzysk oraz w dwóch ostatnich ME triumfowały zespoły prowadzone przez trenerów ze zwycięskiego kraju.
Przeczytaj koniecznie: Kto trenerem siatkarzy? Ktoś nowy, a może zostawić Anastasiego? [SONDA]
– Jestem zwolennikiem opcji polskiej, bo moim zdaniem szkoła włoska w naszych warunkach się nie sprawdziła – mówi „Super Expressowi” Waldemar Wspaniały (67 l.), trener kadry w latach 2001–2003. – Reprezentujący ją Lozano, Castellani i Anastasi zaczynali dobrze, ale kończyli marnie, notując gwałtowne spadki. To były za każdym razem takie katastrofy, że aż sam się wstydziłem, choć długo siedzę w siatkówce. Widzę tylko jeden problem: jeśli nie będzie sukcesu w mistrzostwach świata, to Polak zostanie zmaltretowany, zbity i zniszczony – zauważa Wspaniały.
Zobacz również: Siedem grzechów głównych Andrei Anastasiego
– Zatrudnienie Polaka nie jest niemożliwe, ale to olbrzymie ryzyko – komentuje Ireneusz Mazur (56 l.), który prowadził reprezentację pod koniec lat 90. – W obecnej sytuacji każda decyzja jest ekstremalna, bo wpływa mocno na przyszłość polskiej siatkówki. Nie uważam, że w Polsce pracują nieudacznicy, którzy się do tego zadania nie nadają. Chodzi tylko o to, że moment jest kryzysowy i trudny, więc gigantyczna byłaby odpowiedzialność szkoleniowca w obliczu mistrzostw świata. W Polsce trudno myśleć o tym, by trener dostał czas na spokojną pracę, zawsze jest się na cenzurowanym. Jedno niepowodzenie i od razu jest nalot dywanowy – podkreśla Mazur.
Jeśli nasz, to któryś z nich :
Andrzej Kowal (42 l.)
W dwóch ostatnich sezonach dwa razy z rzędu zdobył mistrzostwo Polski z Resovią i jest najbardziej naturalnym kandydatem. Nie ma w tej chwili w Polsce aktywnego rodzimego szkoleniowca z lepszym bieżącym dorobkiem.
Jacek Nawrocki (48 l.)
Bliski objęcia stanowiska opiekuna kadry przed zatrudnieniem Anastasiego, ale chciał łączyć obowiązki z pracą w klubie, co było nie do przyjęcia dla związku. Ostatnio odszedł ze Skry po nieudanym sezonie.
Sebastian Świderski (36 l.)
Wieloletni kapitan reprezentacji zajął się trenerką. Ostatnio zdobywał szlify w Zaksie u boku byłego szkoleniowca kadry Daniela Castellaniego. Od nowego sezonu pierwszy po Bogu w Kędzierzynie.
Grzegorz Wagner (48 l.)
Kiedyś startował – bez sukcesów – w konkursach na trenera reprezentacji, pracował z kadrą B, dziś działacz związku, sam opiniujący i wybierający szkoleniowców. W tym momencie najmniej prawdopodobna kandydatura.