Polska - Turcja 1:3 (17:25, 16:25, 25:14, 18:25)
Polska: Grajber, Kąkolewska, Alagierska, Łukasik, Stysiak, Efimenko-Młotkowska, Wołosz, Wójcik, Mędrzyk, Smarzek-Godek, Zaroślińska-Król, Kowalewska - Stenzel, Maj-Erwardt
Turcja: Ozbay, Ercan, Akman, Baladin, Ismailoglu, Aydemir Akyol, Yilmaz, Boz, Erdem Dundar, Gunes, Yildirim, Karakurt - Sarioglu, Sebnem Akoz
Na sukces żeńskiej reprezentacji w siatkówce polscy kibice musieli czekać wiele lat. Mało kto spodziewał się, że ten nadejdzie na tegorocznych mistrzostwach Europy. Biało-czerwone w kilku meczach grały falami, ale w najważniejszych momentach turnieju potrafiły wspiąć się na wysoki poziom i dotarły do półfinału. Tym samym historia zatoczyła koło i w Ankarze ponownie Polska mierzyła się z Turcją w walce o medale.
Miejsca na podium podopieczne Jacka Nawrockiego jeszcze sobie nie zapewniły. Rywalizacja z gospodyniami "final four" mistrzostw Europy zakończyła się porażką biało-czerwonych. Po dwóch pierwszych setach wszystko wskazywało na to, że Turcja odniesie ekspresowe zwycięstwo. Polki w każdym elemencie gry były zdecydowanie gorsze od rywalek. Szwankowało, a w zasadzie nie było przyjęcia.
Fatalnie w tym elemencie gry radziła sobie Natalia Mędrzyk, co Turczynki wykorzystywały znakomicie. A gdy nie ma przyjęcia, ciężko wyprowadzić skuteczny atak. Nie pomagała również Malwina Smarzek-Godek, która miała nieco gorszy dzień. W konsekwencji Polki przegrały dwa pierwsze sety do 17 i do 16. Na trzecią partię wyszły jednak zupełnie odmienione.
Przez chwilę można było się zastanawiać, czy ktoś nie podmienił nam zawodniczek, bo w naszej grze zaczęło układać się niemal wszystko. Dobrą zmianę dała Martyna Grajber, która miała mniejsze problemy w przyjęciu. Zaczął funkcjonować blok i Turczynki miały ogromne kłopoty ze zdobywaniem punktów. Partia toczyła się pod dyktando Polski, która wygrała 25:14 i przedłużyła nadzieje na finał.
Biało-czerwone dobrze weszły również w czwartego seta. Ale przy stanie 13:11 coś zaczęło znów szwankować. Kluczowym momentem wydają się dwa nieskończone ataki Smarzek-Godek na 14:11. Turczynki, za sprawą Ebrar Karakurt, zdobyły punkt i wówczas zaczęła się ich lepsza gra. A wspomniana Karakurt napędzała swój zespół. Polki systematycznie traciły dystans do rywalek, które czwartą partię wygrały 25:18 i w niedzielę zagrają o złoto. Reprezentacja Polski natomiast w meczu o brązowy medal zmierzy się z Włoszkami.