Właśnie Włosi są drugim grupowym przeciwnikiem biało-czerwonych w finale Ligi Światowej w Ergo Arenie. To kluczowe spotkanie dla gospodarzy turnieju, jeśli marzy im się awans z grupy na pierwszym miejscu. A wiadomo, że takie rozstrzygnięcie zapewne pozwoli uniknąć starcia z Brazylią już w półfinale, do którego zakwalifikują się dwa czołowe zespoły obu grup.
- Ta druga grupa nazywana jest grupą śmierci, ale i z naszej wcale nie będzie łatwo awansować - komentuje kapitan reprezentacji Polski Piotr Gruszka (34 l.). - Jeśli chodzi o Włochów, to mają młodą drużynę, ale to bardzo ambitni gracze, podchodzący do rywalizacji z bojowym nastawieniem - dodaje "Grucha".
Przeczytaj koniecznie: Polska - Bułgaria. Relacja NA ŻYWO w internecie
Po czwartym miejscu w ubiegłorocznych mistrzostwach świata Anastasi pożegnał się z Włochami i w lutym 2011 r. przejął polską kadrę. Szkoleniowiec nie został zatrzymany, bo w Italii oczekiwano medalu, tym bardziej że cały system rozgrywek MŚ obmyślono tak, by gospodarze mieli jak najłatwiejszą drogę do podium.
Trener biało-czerwonych i jego asystent Andrea Gardini wiedzą wszystko o dzisiejszym rywalu, mimo to Anastasi przyznaje, że w czwartek będzie się czuł nieswojo.
- Nigdy wcześniej nie grałem przeciwko włoskiej kadrze, z którą spędziłem przecież wiele lat jako siatkarz i szkoleniowiec - mówi Anastasi i nie ukrywa, że to dla niego mało komfortowa sytuacja. - Czuję się trochę dziwnie, to trudne wyzwanie nie tylko ze sportowego punktu widzenia. Będę dodatkowo podenerwowany. Na pewno emocje dadzą mi się we znaki, będę mocno przeżywał każdą akcję. Mam jednak nadzieję, że podopieczni pomogą mi jakoś przejść przez to spotkanie i wspólnie zrobimy swoje - kończy Anastasi.
Nie przegap!
Finał LŚ, grupa E, Polska - Włochy na żywo w TV, czwartek, 20.00 - Polsat