Kurek zaliczył 14 pkt, ale nie zdołał zgasić "Pochodni" (Fakieł to po polsku pochodnia). Skuteczniejszy był tylko węgierski partner Polaka z Dynama, Peter Veres - 16 pkt.
- Mecz był bardzo zacięty, a przecież jesteśmy jeszcze w trakcie przygotowań do sezonu. Tylko w jednym secie przewaga Dynama była wyraźna, w pozostałych biliśmy się do końca. W drużynie rywali cały mecz zagrał Łukasz Żygadło. Debiut mam za sobą, mam nadzieję, że z każdym meczem będzie teraz coraz lepiej - podsumował Kurek na swojej stronie internetowej.
Polacy, którzy występują w swoich nowych drużynach z numerem 6 na koszulce, rozpoczęli grę w wyjściowych składach. Żygadło grał cały mecz i zaliczył 2 pkt, a mającego kilkakrotnie kłopoty z odbiorem zagrywki Kurka zmieniał Aleksander Markin. Obserwatorzy spotkania podkreślili, że Polak potrzebuje czasu, żeby wkomponować się w nową ekipę i nie jest jeszcze w optymalnej formie.