Śliwka trafił do Politechniki na zasadzie wypożyczenia z Resovii, gdzie nie miał szans na przebicie się do pierwszego składu. W Warszawie od razu został jednym z podstawowych graczy w grupie "młodych wilczków" trenera Jakuba Bednaruka (39 l.).
- Moim wielkim marzeniem była gra w PlusLidze, kolejnym - powołanie do reprezentacji Polski seniorów i już po niespełna roku oba się spełniły - nie może się nadziwić przyjmujący Politechniki. - Teraz chciałbym zadebiutować w koszulce z orzełkiem na piersi i wysłuchać hymnu jako gracz dorosłej kadry - dodaje.
Gorąca para rozpali polskie parkiety? Brazylisjki duet może wystąpić w Polsce
Karierę w kadrze kończy Michał Winiarski (32 l.), którego w tym sezonie już nie ma w drużynie narodowej. Śliwka przyznaje, że to jego idol.
- Nawet nie próbuję się do niego porównywać ani twierdzić, że go w jakikolwiek sposób zastąpię - podkreśla młody gracz Politechniki. - Gdybym jednak miał wskazać wzór siatkarza na mojej pozycji, to byłby właśnie Michał. Za styl, pewność i elegancję w grze. Na razie dzieli nas przepaść pod względem poziomu sportowego.
Z takim nazwiskiem Olek nie mógł także uniknąć całkiem innych porównań, tym razem głównie żartobliwych. Skoro jednym z najsłynniejszych polskich siatkarzy jest zawodnik o nazwisku Gruszka...
- Piotra nie znam, oglądałem go raczej w telewizji, ale miałem okazję grać przeciwko prowadzonej przez niego ekipie z Bielska - opowiada Śliwka. - To legenda siatkówki, którą można tylko podziwiać za wielkie dokonania i ponad 400 meczów rozegranych w kadrze. A że obaj mamy takie "owocowe" nazwiska, to powód do żartów i sympatycznych porównań, które mi zupełnie nie przeszkadzają.