Od rana trwały w związku przesłuchania pretendentów. Każdy miał godzinę na przedstawienie programu i przekonanie do siebie 20-osobowego zarządu związku. Okazało się, że belgijski szkoleniowiec wygrał wyraźnie, nieoficjalnie usłyszeliśmy o stosunku głosów 19-1.
- Zrobił duże wrażenie, napisał 60-stronicowy program, rozpisał każdego gracza na czynniki pierwsze, wskazał przyczyny słabszych wyników i propozycje wyjścia z kryzysu – tłumaczy prezes PZPS Jacek Kasprzyk. - Nacisk położył na stronę mentalną, której ostatnio nam brakowało. Nie chcemy oglądać smutnej drużyny.
Belgijski szkoleniowiec, znany z barwnej osobowości i niekonwencjonalnych zachowań, jak zwykle zrobił na konferencji show. Po wejściu na salę, przywitał się z każdym z dziennikarzy, zdarzyło mu się nawet zadawać pytania reporterom. Wcześniej wręczył członkom zarządu belgijskie czekoladki z napisem „Tokio 2020”.
- Na igrzyskach chciałbym to zamienić na prawdziwy medal – powiedział. - Z kadrą jest jak z giełdą: jeśli coś spada, trzeba zatrzymać zły trend. Zawsze walczę o zwycięstwo, ale jeśli w mistrzostwach świata będziemy w szóstce, to też będzie bardzo dobry wynik, czasem trzeba być realistą.
Heynen będzie łączył pracę w reprezentacji z prowadzeniem niemieckiego klubu Friedrichshafen. Zapowiedział, że będzie chciał się spotkać ze wszystkimi kadrowiczami i że będzie korzystał ze złotych juniorów, ale wspartych doświadczeniem starszych siatkarzy. - Czasem będę robił rzeczy, które was zaskoczą – stwierdził.
Zobacz również: Kim jest Vital Heynen? Szalony trener bierze kadrę siatkarzy