Podopieczni Nikoli Grbicia w turnieju Silesia Cup grają z Ukrainą, Bułgarią i Niemcami i będzie to pierwszy sprawdzian z udziałem mocno przebudowanej drużyny. Serbski selekcjoner na razie da pograć głównie zmiennikom i już w pierwszym starciu kibice mogli zupełnie nie poznać polskiej kadry. Było aż pięciu debiutantów, ale taki jest plan trenera w pierwszej fazie sezonu. Grbić w pierwszym okresie będzie korzystał przede wszystkim z młodszych zawodników i zechce sprawdzać rozmaite ustawienia z mniej ogranymi siatkarzami lub debiutantami.
Nikola Grbić jak aktor z Hollywood. Wyjątkowa sytuacja z trenerem polskich siatkarzy
Wielkie kombinacje Grbicia w składzie
Pod znakiem kadrowych kombinacji stał też oczywiście środowy mecz z Ukrainą, który Polacy rozegrali w katowickim Spodku, a który otwierał udział w Silesia Cup dla Biało-Czerwonych. Grbić wystawił do szóstki graczy, których najpewniej nie będziemy w ogóle oglądać w finałowej fazie sezonu: Łukasz Kozub na rozegraniu, atakujący Bartosz Gomułka, środkowi Sebastian Adamczyk i Seweryn Lipiński, przyjmujący Rafał Szymura i Michał Gierżot oraz libero Mateusz Czunkiewicz.
Po wygraniu dwóch setów ten składany na szybko polski team zaczął jednak szwankować pod względem zespołowości i zrozumienia. Od prowadzenia 2:0 zaczęli tracić grunt pod nogami. Ukraińcy wyglądali na lepiej zgranych, lepiej ustawionych w poczynaniach ofensywnych i sprytniejszych w obronie. Wygrali trzy kolejne partie, przy czym były momenty, kiedy dominowali wyraźnie nad nieco pogubionymi chwilami Polakami. Ukraińscy zawodnicy w sporej części występują w naszej lidze, gdzie nabierają szlifów. Ponadto zgrywają się coraz mocniej pod wodzą doświadczonego trenera Raula Lozano, który kiedyś tworzył podwaliny polskiej potęgi, a teraz buduje kadrę naszych wschodnich sąsiadów. Grbić wpuścił kilku bardziej ogranych siatkarzy (Sasak, Firlej, Szalpuk, Poręba), ale oni nie byli w stanie odwrócić losów meczu.
Nikola Grbić i jego siatkarze zaczynają sezon. Selekcjoner zabrał głos, przedstawił swoje plany
Po meczu Grbić wziął podopiecznych na środek parkietu i zrobił im krótką pogadankę. Na pewno była mowa o podejściu do gry i niedociągnięciach, ale selekcjoner był zupełnie spokojny, bo wiadomo, że to dopiero start długiego sezonu.
Zagraliśmy szkoleniowo po to, żeby trener miał co robić wieczorami. Dużo pracy przed nami, trzeba zgrania. Nie było to łatwe, po to są sparingi, żeby wszystkich próbować. Szkoda, że przegraliśmy, ale za chwilę kolejne wyzwania – powiedział w Polsacie Sport przyjmujący Rafał Szymura, który był w tym spotkaniu kapitanem polskiej drużyny.