Słaby występ polskich żużlowców w Chorwacji (Gollob był piąty, a Hampel - szósty) sprawił, że Crump niebezpiecznie zbliżył się do naszych reprezentantów.
- Crump zaczyna się rozpędzać, znów dochodzi do tej swojej wybornej formy - mówi "Super Expressowi" selekcjoner kadry Marek Cieślak (60 l.), który w Betardzie Wrocław jest trenerem Australijczyka. - Wszyscy pytają mnie, kto zostanie mistrzem: Gollob czy Hampel. A ja apeluję: nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, bo ten niedźwiedź, czyli Crump, jeszcze żyje i jest coraz silniejszy. Z kolei Jarek Hampel notuje obniżkę formy. Ale przecież nie można ciągle jeździć na maksimum możliwości. Przed Nordyckim Grand Prix w Vojens Cieślak rozmawiał i z Gollobem, i z Crumpem. Twierdzi, że obaj są wyjątkowo zmotywowani do walki o złoto.
- Jason ciągle mi powtarza, że walka się jeszcze nie skończyła. Jego trzeba się obawiać, bo to wielki żużlowiec. Ma wszystko co trzeba, by odnosić sukcesy. Wiem, co mówię, bo pracuję z nim już 5 lat. Kibicuję jednak Tomkowi i przed startem w Vojens powiedziałem mu, że zawody w sobotę zdecydują, kto będzie mistrzem. Jeśli Tomek utrzyma przewagę nad Crumpem, to on założy koronę. Ostatnie dwa GP odbędą się bowiem na torach, które mu odpowiadają - analizuje Cieślak. W Danii najlepsi żużlowcy świata zmierzą się na tym samym torze, gdzie przed kilkoma tygodniami Polska zdobyła Drużynowy Puchar Świata. To zdaniem Cieślaka będzie miało bardzo duże znaczenie.
- Chłopaki trochę sobie na nim pojeździli i dobrze go znają. To im pomoże. Spisali się tam bardzo dobrze, więc i w sferze psychologicznej mają przewagę. Ważne też jest, by Tomek zapomniał o Grand Prix Chorwacji, w którym pojechał słabo. Jestem optymistą. Ostrzegam jednak: uważajcie na Crumpa! - podkreśla selekcjoner.
