Anglik z Brawn GP prezentuje w tym roku zabójczą formę. To już czwarty triumf - wcześniej był najszybszy w Australii, Malezji i
Bahrajnie. Jedynie w Chinach, gdzie kierowcy ścigali się w
paranormalnych warunkach musiał uznać wyższość Sebastiana Vettella z
Red Bulla.
Niedzielny wyścig fatalnie zaczął się dla czterech zawodników. Kilka
chwil po starcie swój udział w GP zakończyli Jarno Trulli z Toyoty,
Adrian Sutil z Force India oraz Sebastien Buemi i Sebastien Bourdais z
Toro Rosso. W wyniku tej kraksy Kubica obsunął się na trzynastą pozycję.
Polak wdrapał się o jedną pozycję wyżej po ósmym okrążeniu kiedy z udziału
w zawodach wycofał się Heikki Kovalainen. Następnie w wyniku awarii
bolidu Kimi Raikkonena Kubica przesunął o kolejne miejsca w
klasyfikacji.
Po kolejnych okrążeniach Kubica spadł na jedenaste miejsce i przez blisko
dwadzieścia następnych rund walczył o dziesiątą lokatę z Timo Glockiem z
Toyoty.
Button objął prowadzenie w wyścigu na 32. okrążeniu i nie oddał go już
do końca. Na drugim miejscu uplasował się jego kolega z teamu, Rubens
Barichello. Trzecie miejsce wywalczył Mark Webber z Red Bulla. Nick
Heidfeld, partner Kubicy z zespołu zajął siódme miejsce i po raz drugi w
tym sezonie zdobył punkty dla BMW Sauber.
O pechu może też mówić Felipe Massa z Ferrari, który w kolejnych okrążeniach ze względu na błąd sztabu osuwał się w klasyfikacji, by ostatecznie zająć 6. miejsce.