- To jest najgorzej zrobiony roadbook, na jakim kiedykolwiek jechałem – grzmiał na mecie 5. odcinka Rafał Sonik. Quadowiec dzień wcześniej stracił około 25 minut z powodu źle oznakowanej trasy. Błąd organizatorów odebrał mu prowadzenie w klasyfikacji generalnej, ale po złożeniu formalnego protestu przez krakowianina oraz grupę motocyklistów, sędziowie zadecydowali o oddaniu zawodnikom straconego czasu.
Przeczytaj koniecznie: Australian Open. Janowicz, Przysiężny i Kubot poznali rywali
Kontrowersji nie brakowało również na czwartkowym etapie z Chilecito do Tucuman. - Zarówno ja, jak i wielu kierowców ominęliśmy jeden z waypointów. Zgubiliśmy się i jeździliśmy w kółko szukając tego punktu przy wyjeździe z koryta rzeki – relacjonował Martin Kaczmarski.
Waypointy to punkty na trasie, zczytywane przez GPS, które trzeba zaliczyć w drodze do mety. Za ominięcie każdego z nich sędziowie mają prawo nałożyć godzinę kary. Takie sankcje spotkały wielu kierowców, a po proteście motocyklistów swoje doskonałe, trzecie miejsce stracił także Jakub Przygoński, spadając aż na 19. pozycję! W klasyfikacji generalnej oznacza to, że nasz motocyklista zajmuje nie szóste, a ósme miejsce.
Kary doprowadziły do znacznych zmian w rywalizacji kierowców. Ostatecznie Adam Małysz zakończył etap na doskonałym 5. miejscu, tuż przed Markiem Dąbrowskim i Jackiem Czachorem. Krzysztof Hołowczyc uplasował się na 18., a Martin Kaczmarski na 24. pozycji.
Te modyfikacje sprawiły, że w klasyfikacji generalnej załoga naszych dwóch byłych motocyklistów awansowała na doskonałą 7. lokatę. „Hołek” jest 10., Małysz 11., a Kaczmarski 16.
Swoje trzecie miejsce w etapie stracił Rafał Sonik, spadając o trzy „oczka”. Jego pozycja w klasyfikacji generalnej nie uległa zmianie. Nadal jest trzeci z 23-minutową stratą do Sergio Lafuente.