- Czuję wielką satysfakcję po tym zwycięstwie nad Jasonem - mówi "Super Expressowi" Hampel. - Marzyłem, by wygrać GP Europy, ale Australijczyk wyrwał mi ten triumf. Był wtedy w znakomitej formie, prawie nie popełniał błędów. Wówczas powiedziałem sobie, że nie odpuszczam, że dalej będę rywalizował z Crumpem. I w Ekstralidze, i w Grand Prix. No i udało się go pokonać.
Patrz też: Żużel, trener reprezentacji Marek Cieślak: Tłumiki zabijają żużel
- Crump miał fatalny dzień, przegrywał niemal wszystko. Nie wiem, co się z nim działo. Nawet mistrzowi może zdarzyć się chwila gorszej dyspozycji - tłumaczy zwycięski Hampel.
Majowy weekend był bardzo pracowity dla żużlowców Ekstraligi, szczególnie dla zawodników Unii Leszno, którzy w sobotę w zaległym meczu spotkali się z Betardem, a dzień później z Włókniarzem Częstochowa, którego pokonali aż 60:30. W obu pojedynkach najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu z Leszna był Hampel.
- Jeśli spojrzeć na same wyniki, to można dojść do wniosku, że - porównując do piłki nożnej - pokonaliśmy rywali 6:0. To jednak tylko tak łatwo wyglądało, w każdym biegu trzeba było się naprawdę napracować. I dzięki temu nasza radość jest naprawdę duża. Ten optymizm przyda się przed kolejnymi meczami, kiedy do Leszna przyjadą jeszcze mocniejsi rywale - podkreśla Hampel. Przed sezonem do grona faworytów Ekstraligi zaliczano Stal Gorzów, Falubaz Zielona Góra i Unibax Toruń. Znakomita postawa Unii Leszno jest więc sporą niespodzianką.
- My od początku mówiliśmy, że będziemy walczyć o najwyższe cele, ale nie każdy nam wierzył. A tu sensacja, Unia druga w tabeli. Dużym wzmocnieniem jest przyjście Janusza Kołodzieja. Chłopak jest utalentowany, ambitny, a poza tym jest znakomitym kolegą. Jazda w takim zespole to sama przyjemność - uważa Hampel.