Żużel, trener reprezentacji Marek Cieślak: Tłumiki zabijają żużel

2010-04-30 4:55

Nowe, zgodne z normami unijnymi, tłumiki motocykli podzieliły żużlowy świat. Zawodnicy chcą starych tłumików, działacze nowych. Awantura trwa.

- Nowe tłumiki to uderzenie w żużel. Jeśli zostaną wprowadzone, będziemy obserwować powolną śmierć tego sportu - prorokuje trener reprezentacji Polski Marek Cieślak (60 l.).

Nowy sprzęt miał być wprowadzony do użytku już przed tym sezonem, ale czołowi żużlowcy i trenerzy zagrozili... strajkiem. Ich zdaniem tłumiki firm Akrapovic, Prodrive i King, które jako jedyne mają otrzymać homologację, nie dosyć, że są niebezpieczne dla motorów, ale i dla żużlowców. Zamysł był taki, żeby wprowadzając nowe tłumiki zmniejszyć poziom hałasu na żużlowych stadionach (z 98 decybeli do 85).

Patrz też: Tomasz Gollob: Złoto wreszcie musi być moje!

- Żyjemy w czasach, gdzie najwięcej do powiedzenia ma ochrona środowiska. Woda ma być czysta i hałasu mniej. Tyle że na żużel kibice przychodzą, żeby powąchać spalonego metanolu i posłuchać ryku silników. Jeśli nowe tłumiki nie zostaną lepiej zaprojektowane, to żużel umrze śmiercią naturalną - uważa Cieślak.

Sami zawodnicy twierdzą, że nowe tłumiki zwiększą awaryjność motorów i niebezpieczeństwo ciężkich wypadków na torze.

- W tych nowych, przelotowych tłumikach zatkano dziury, przez które miały uchodzić spaliny. Dodatkowo w połowie umieszczono zastawkę. W rezultacie gazy cofają się, przegrzewają się głowice, a co za tym idzie, zacierają silniki - tłumaczy Cieślak.


Druga sprawa to bezpieczeństwo. - Kiedy zawodnik wchodzi w łuk i działa siła odśrodkowa, to duża moc silnika ustawia go pod odpowiednim kątem. Przy nowym, osłabiającym silnik tłumiku, tego nie będzie, zawodnik bezskutecznie podkręci gaz i wpadnie w bandę. Pomysłodawcy będą pewnie zadowoleni ze swojego pomysłu do pierwszego wypadku na łuku - zaznacza trener polskiej kadry.

Patrz też: Żużel: Janusz Kołodziej głodzi się, by wygrywać

Na razie żużlowcom udało się opóźnić termin wymiany tłumików. Jednak już podczas lipcowego finału Drużynowego Pucharu Świata w duńskim Vojens sprzęt ma być nowy.

- Jeśli tak się stanie, to spodziewam się, że najlepsi zbojkotują te zawody. Nie można dopuścić do kontuzji zawodników i zniszczeń silnika. "Dzięki" nowym tłumikom, temperatura silnika będzie o 40 stopni wyższa niż dotychczas. Materiał nie jest do tego przystosowany, więc wszystko będzie się wyginać, a żużlowcy mogą się poparzyć, dotykając rozgrzanego metalu - argumentuje Cieślak.

Zadziwiające jest, że urzędnicy walkę z hałasem zaczęli od żużla. - Na byle jakim skrzyżowaniu jest głośniej niż na żużlu. A poza tym czemu nikt nie chce wyciszać Formuły 1, tylko właśnie żużel? - wścieka się selekcjoner. A z nim cały żużlowy świat.


Stary tłumik Nowy tłumik
Plusy łatwiejsze prowadzenie motoru w łuku
nie niszczą silników tak jak nowe wersje
mniejsze ryzyko oparzenia zawodnika
zmniejszają poziom hałasu z 98 decybeli do 85
Minusy
zbyt głośne i przez to nieekologiczne
zwiększają awaryjność motorów
wzrasta ryzyko ciężkich wypadków na torze
szybciej niszczą silniki
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze