Finał Roland Garros Aryna Sabalenka - Coco Gauff dostarczył wiele emocji. Trudne warunki, przede wszystkim silny wiatr, od pierwszej piłki mocno dawały się we znaki zawodniczkom. Początkowo to faworyzowana Białorusinka radziła sobie z nimi lepiej, i mimo że wypuściła prowadzenie 4:1, wygrała pierwszego seta 7:6. Od tej pory jej gra zacięła się jednak na dobre i to Amerykanka po raz pierwszy w karierze triumfowała w Paryżu. Po ostatniej piłce Gauff wpadła w euforię, z kolei Sabalenka musiała przełknąć gorzką pigułkę. Nie było to łatwe, co było widać jeszcze na korcie.
Aryna Sabalenka zalała się łzami po porażce w finale Roland Garros. Z trudem wydusiła te słowa
Podczas oficjalnej ceremonii przegrana liderka rankingu WTA nie powstrzymała łez po odebraniu trofeum dla finalistki. Nie kryła też wielkiego rozgoryczenia swoją postawą. Już w trakcie przemowy na gorąco podkreśliła, że zagrała koszmarnie i przeprosiła za to swój sztab. Sabalenka pogratulowała jednak zwyciężczyni i wydawało się, że zaczyna się uspokajać. Wtedy nadeszła jej konferencja prasowa.
Sabalenka wypaliła o Świątek po przegranym finale Roland Garros
- Myślę, że gdyby Iga wygrała ze mną, to wygrałaby dzisiaj w tym finale - stwierdziła na konferencji Białorusinka, a jej słowa wywołały spore poruszenie. Kibice natychmiast uznali, że nie powinna w ten sposób umniejszać sukcesu Gauff.
"Nie da się jej lubić. Najpierw cała ta okropna przemowa podczas ceremonii. Mówiła, że grała świetnie przez cały turniej i nagle dzisiaj zagrała okropnie z powodu warunków, z którymi Gauff poradziła sobie lepiej. Taki dwuznaczny komplement" - wytykali Sabalence złą postawę. "To rozczarowujące słyszeć od niej coś takiego" - nie mogli uwierzyć.
Oto ranking WTA po finale Roland Garros! Fatalna sytuacja Igi Świątek!
Konferencja finalistki pokazała jej złość i frustrację po przegranej. - To boli. Zwłaszcza, że grałam tu świetnie. Wygrałam z wymagającymi rywalkami, z mistrzynią olimpijską [Qinwen Zheng - red.], Igą, a potem wychodzisz i grasz naprawdę źle - zakończyła Sabalenka, która wcześniej umniejszająco wypowiedziała się też o grze Gauff.
- Czasami czułam, że uderzała piłkę ramą, a ta i tak jakoś magicznie lądowała w korcie. Szczerze, czułam się, jakby to były żarty. Jakby ktoś z góry patrzył i się śmiał - komentowała, co także nie umknęło kibicom zszokowanym takimi słowami.
