Rok temu cały Hungaroring był biało-czerwony. Na Węgry wybrało się 50 tysięcy kibiców z Polski. Nawet zawsze opanowany Kubica był pod wrażeniem. - To było coś niesamowitego - mówił Robert. - Wszędzie było widać biało-czerwone flagi, atmosfera była niewiarygodna.
Wygląda na to, że tym razem aż tak niesamowicie nie będzie. Kubica ma do dyspozycji słaby bolid, w tym sezonie tylko raz zdobył punkty (siódme miejsce w GP Turcji).
W związku z tym na wyścigi jeździ niewielu polskich fanów. Narzekają na to organizatorzy węgierskiej GP, narzekają szefowie transmitującego F1 Polsatu, narzeka także Artur Kubica (49 l.), ojciec naszego kierowcy, który jest właścicielem firmy GP Services, zajmującej się organizacją wyjazdów na Grand Prix.
Węgry to idealny wyścig na przełamanie. Pomóżmy Robertowi! Do Budapesztu z Krakowa jest niecałe 400 kilometrów, biura podróży oferują przejazd, dwa noclegi w hotelu i bilet na wyścig już za tysiąc złotych.