- Od rajdu Turcji minęło kilkanaście dni, a ja czuję się, jakbym wczoraj wysiadł z samochodu. Na Sardynii od poniedziałku szlifowaliśmy formę oraz ustawienia samochodu. Teraz czas na walkę o zwycięstwo w rajdzie - mówił Kajetanowicz tuz przed rozpoczęciem jazdy.
Sardynia mile jest wspominana przez ekipę Kajetanowicza. W ubiegłym roku nasza załoga zajęła drugie miejsce w WRC2. W obecnym, pandemicznym roku, apetyty ekipy LOTOS Rally Team rosną po świetnym starcie w Turcji. Jeśli „Kajto” zajmie na włoskiej wyspie miejsce na podium, to może zostać liderem w klasyfikacji WRC 3. Jest zatem o co się bić.
Sardynia pod względem warunków jest areną podobną do wrześniowego rajdu Estonii. Choć prędkości na wyspie, z uwagi na twarde, szutrowe podłoże, będą trochę mniejsze.
- Jest to sprinterski rajd i pod tym względem rzeczywiście przypomina trochę Estonię, bo różnice w czasach zazwyczaj są niewielkie. Jesteśmy gotowi, samochód jest świetnie przygotowany, a cały zespół LOTOS Rally Team optymistycznie nastawiony - dodaje Kajto.
Kierowca z Ustronia nie może narzekać na brak silnej konkurencji, bo najgroźniejsi przeciwnicy też nie odpuścili tej eliminacji. Na miejscu stawili się wszyscy uczestnicy rajdu. W regionie Sassari Kajto będzie walczył z najgroźniejszymi rywalami. Jest wśród nich lider klasyfikacji WRC 3, Boliwijczyk Marco Bulacia, jest zwycięzca rajdu Estonii Szwed Olivier Solberg, są Fin Jari Huttunen oraz Francuz Eric Camilli.
- Przyjechali tu w zasadzie wszyscy nasi rywale z czołówki tabeli, ale są też nowi. Przed nami ciężki rajd, na pewno odmienny niż w ostatnich latach, ponieważ zorganizowany o innej porze roku - podsumował Kajetanowicz.
Rajd Sardynii rozpoczął się dziś odcinkiem testowym w okolicach miasta Olmedo. W piątek rozgorzeje już ostra rywalizacja o punkty w klasyfikacji WRC. Zwycięzcę rajdu Sardynii poznamy w niedzielę, ok godziny 13.00.