Tak jak w ubiegłym roku "Kajto" będzie jeździł w kategorii WRC3.
- Jest to najliczniej obsadzona kategoria w mistrzostwach świata. Oprócz stałych rywali z tej klasy dochodzą jeszcze lokalni kierowcy, których atutem jest dobra znajomość trasy. W ubiegłym roku było to widać podczas rajdu Estonii, a teraz zobaczymy to w Chorwacji - mówi kierowca LOTOS Rally Team.
Impreza z bazą w Zagrzebiu będzie rajdem w pełni asfaltowym. Ale nie znaczy, że będzie łatwym dla kierowców.
- Jest to wielka niewiadoma, bo Chorwacja debiutuje w cyklu WRC. Tak naprawdę niewielu rajdowców może coś na temat trudności trasy powiedzieć, dlatego na pewno kierowcy gospodarzy będą mieli trochę łatwiej. Nasza ekipa od dłuższego czasu przygotowuje się do sezonu. Dlatego tym bardziej się cieszę, że wreszcie mogę swoim fanom ogłosić dobre wiadomości - dodaje kierowca z Ustronia.
Tak naprawdę „Kajto” nie miał już na co czekać, bo kolejny rajd w kalendarzu, czyli Portugalia odbędzie się miesiąc później. Zbyt długa przerwa w startach zawsze źle wpływa na dyspozycję rajdowców.
- W tym roku pojedziemy w pełnym cyklu startowym, czyli wystąpimy w siedmiu eliminacjach mistrzostw świata. Za wcześnie na konkrety, bo wiele jeszcze w kalendarzu może się zmienić. Ale w głowie mam już opracowany plan - przekonuje trzeci kierowca WRC3 w 2020 roku.
Nie zaszły większe zmiany w technicznej stronie LOTOS Rally Team. W trzecim pełnym sezonie startów w WRC, tak jak w ubiegłym roku, „Kajto” pojedzie Skodą Fabią Rally 2 evo, którą nadal przygotowywać będzie hiszpański tuner Race Seven.