- W kuchni się odprężam. Lubię zjeść dobrze, zdrowo i szybko. Jak na przykład chipsy. Robię je klasycznie z ziemniaków, ale nie wrzucam ich do rozgrzanego tłuszczu, tylko do piekarnika. Przez to są zdrowsze i smaczniejsze. W tym dość szybkim zajęciu dzielnie mi pomaga córka Oriana i wspólnie robimy chipsy marki Kajto - mówi aktualny rajdowy wicemistrz świata.
Jeszcze niedawno Kajetanowicz dogadzał sobie kulinarnie. W ostatnich latach bardzo napięty kalendarz startowy zmienił sytuację. Z powodu częstych wyjazdów trzykrotny mistrz Europy wielokrotnie musi korzystać z usług restauratorów. Nie ukrywa jednak, że nigdzie tak dobrze mu nie smakuje, jak w domu.
- Aneta oczywiście gotuje wiele potraw specjalnie dla mnie. W nieprawdopodobny sposób potrafi przyrządzić śniadanie. Nie chodzi tylko o ilość potraw na stole, ale całą otoczkę i estetykę podania. Wszystko jest dopieszczone i z gustem dopracowane. Na stole jest bardzo kolorowo i artystycznie. Kiedy jestem w domu, to pozostaje mi jedynie przyjemność przyrządzania kolacji. Aneta mówi, że mam do tego talent. Gdybym nie był rajdowcem, to szybko bym znalazł pracę jako kucharz - śmieje się kierowca Lotos Rally Team.
O tym jak urocza Aneta kieruje się upodobaniami Kajto, świadczy styl jej gotowania. Trzykrotny mistrz Europy lubi potrawy lekkie, zdrowe i przyjemne. Z dużą ilością warzyw i makaronów oraz niewielką mięsa. Kajetanowiczowi najbliżej jest do kuchni śródziemnomorskiej. Może dlatego, że często startuje w krajach tam położonych i doskonale sprawdził już walory tamtejszych dań.
- Mam jednak jedną potrawę, którą uwielbiam, ale Anecie nie pozwolę jej przyrządzić. Nie dlatego, że nie potrafi jej zrobić, tylko dlatego, że jest niezdrowa. Jest nią golonka. Już dawno jej nie jadłem i niech już tak zostanie. Aneta dobrze wie, że jest to zakazany owoc w naszej kuchni. Ale kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy jednak przygotuję ją i zjem ze smakiem - kończy Kajetan Kajetanowicz.