Po 15. okrążeniu Polak musiał jednak zjechać z toru na polecenie stewardów wyścigu, którzy uznali, że jadąc uszkodzonym bolidem stwarza zagrożenie dla innych uczestników wyścigu. - Gdyby nie czarno-pomarańczowa flaga, Kubica kontynuowałby jazdę z uszkodzonym skrzydłem. Jestem przekonany, że dojechałby do mety na siódmej lub szóstej pozycji - twierdził szef BMW Mario Theissen.
Kubica zdradził dziennikarzom, że nie tylko uszkodził sobie w kolizji skrzydło auta. - Okazało się, że mamy wyciek oleju, prawdopodobnie ze skrzyni biegów. Szkoda, bo start był bardzo udany, ale potem niestety chyba nie zauważył mnie Weber. Jeszcze przed pierwszym dohamowaniem wypchnął mnie na trawę i zrobił to w takim momencie, że musiałem hamować na poboczu.
Starałem się wrócić na tor tak szybko jak to możliwe, ale było ciężko. Ostatecznie udało się, ale w pierwszej szykanie straciłem część przedniego skrzydła. Uderzyłem jednego z Red Bulli w tył, ponieważ na trawie nie udało mi się odpowiednio dohamować - tłumaczył Kubica.
Wyścig zakończył się podwójnym triumfem kierowców Brawna-Mercedesa. Wygrał Barrichello przed Buttonem, trzeci był Raikkonen w ferrari. Wielką szansę na podium miał Hamilton (24 l.), ale na ostatnim okrążeniu, jadąc na trzecim miejscu, wypadł z toru, gdy próbował atakować Buttona.
Według angielskiej gazety "Sunday Mirror" to nie koniec nieszczęść mistrza świata. Tuż przed Grand Prix Włoch rozpadł się jego związek z piękną Nicole Scherzinger (31 l.). - Hamilton jest pod tak olbrzymim ciśnieniem, żeby wygrywać, że nie chce się zakochać, ożenić i mieć dzieci - twierdzi bliski znajomy już byłej pary.