Kuzaj jechał autostradą A-4 do Krakowa. Sportowy wóz nagle wpadł w poślizg i uderzył w stalowe barierki. Kuzaj zapewnił policję, że jechał mniej niż 100 km/godz., a stracił panowanie nad pojazdem, gdy wjechał w kałuże wody zgromadzone na asfalcie.
Policjanci ukarali rajdowca mandatem 200 zł, porsche trafiło na lawetę, a Leszek Kuzaj... wsiadł do podstawionego mu lamborghini i pomknął dalej.