Australijczyk jeżdżący w teamie Red Bull, występ w GP Singapuru musiał zakończyć z powodu awarii skrzyni biegów. Webber był bardzo zawiedziony, gdyż miał szansę załapać się nawet na podium. Za tajemniczą usterkę odpowiedzialne było... metro, którego linia w niektórych miejsca przebiega pod ulicznym torem.
- Pod torem jest linia metra i przejeżdżający pociąg spowodował spięcie w momencie, gdy Mark pokonywał zakręt. Automat w skrzyni chciał wrzucić dwa biegi na raz, stąd awaria – tłumaczy rzecznik Red Bulla Christian Horner.
Organizatorzy wyścigu odesłali szefów teamu do miejscowego przedsiębiorstwa komunikacyjnego, jednak właściciele metra milczą.