Roman Biliński wyrwał się z FRECA po trzech latach. Teraz chce szybko piąć się w górę
W poprzednim sezonie zespół Rodin Motorsport nie podbił Formuły 3, zajmując 8. miejsce na dziesięć zespołów (jednym z kierowców był Polak Piotr Wiśnicki). Dlatego też dla części fanów śledzących F3 pewnym zaskoczeniem może być dobra, 4. pozycja Rodin Motorsport po dwóch wyścigach obecnego sezonu. I choć oczywiście to dopiero początek, to zawodnicy tego teamu, w tym Roman Biliński, pokazali, że są w stanie walczyć o najwyższe cele już od samego początku. W premierowym sprincie sezonu 2025 w Melbourne Biliński zajął 3. miejsce, a następnie punktował też w wyścigu. Niestety, z powodu problemów technicznych polski kierowca nie zapunktował w Bahrajnie, lecz przed startami w Europie, w tym na dobrze znanych torach, takich jak Imola, Biliński wierzy w lepsze wyniki. Jak sam zdradził kłopoty mechaniczne są już za zespołem, a on będzie mógł pokazać swoje doświadczenie zebrane na Starym Kontynencie, gdy jeździł we FRECA. W rozmowie z „Super Expressem” Biliński nie ukrywał, że chciałby szybko zamienić F3 na F2, ale wie, że do tego potrzebuje solidnych wyników w tym roku.
Piotr Mika, „Super Express”: Przede wszystkim chciałem pogratulować wejścia do F3 i pierwszego podium w debiucie. Czy ten bardzo dobry wynik był dla Ciebie zaskoczeniem, czy już wcześniej czułeś, że możesz walczyć o najwyższe lokaty?
Roman Biliński: Szczerze mówiąc, czułem to już wcześniej. Pracowaliśmy bardzo ciężko. Dałem z siebie wszystko podczas zimowych testów. Pracowałem naprawdę ciężko. Miło więc było od razu uzyskać wyniki, ale szczerze mówiąc, nadal chciałem więcej. Chciałem wygrać, na tym polega bycie kierowcą wyścigowym. Więc nie, to był bardzo dobry pierwszy weekend.
PM: Przez ostatnie trzy lata startowałeś we Freca. Czy możesz wskazać największe różnice między tymi dwoma mistrzostwami?
RB: Są bardzo różne i bardzo podobne jednocześnie. Rywalizacja jest bardzo trudna, ale też format weekendu jest inny. Teraz mamy wyścig sprinterski, mamy różne opony, co jest teraz ważną rzeczą w Formule 3. To zupełnie nowe doświadczenie. Mamy twardą, średnią i miękką mieszankę, podczas gdy we FRECA mamy tylko jeden typ opon. Musisz się tego nauczyć i czasami zaczynasz weekend na innej oponie, a potem to się zmienia. Jest więc wiele różnic, ale trzeba się do nich dostosować.
PM: Co do zespołu. Menedżer zespołu, Sam Waple, powiedział, że w teamie panuje rodzinna i pozytywna atmosfera. Zgadzasz się z tym?
RB: Zdecydowanie, zgadzam się w stu procentach. Zespół jest bardzo dobry. Czujemy się jak rodzina. Wszyscy bardzo dobrze się dogadujemy. Callum (Voisin – przyp. red.), Louis (Sharp – przyp. red.) i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Zawsze gramy razem w golfa, wygłupiamy się, dobrze się bawimy, ale jednocześnie wszyscy bardzo, bardzo ciężko pracujemy. To jest najważniejsze. Jesteśmy tu po to, by wygrywać. Jesteśmy tu dla siebie, ale musimy też pracować jako zespół, aby się poprawić i myślę, że idzie nam bardzo dobrze.
PM: A jakieś konkretne cele? Czy zespół wyznaczył ci jakieś cele, dla ciebie osobiście lub dla wszystkich kierowców?
RB: Na pewno jako kierowca chcę wygrywać. Chcę wygrywać każdy wyścig, ale trzeba też być realistą. To mój debiutancki sezon w Formule 3. Niektórych torów nie znam, ale od początku sezonu było naprawdę pozytywnie. Miałem mały problem mechaniczny w Bahrajnie, ale poza tym to mógł być bardzo dobry weekend. Potencjał jest duży. Nie chcę mówić o pierwszej trójce, pierwszej piątce, pierwszej dziesiątce, ale chcę wykonać jak najlepszą pracę, a potem zobaczymy, co się stanie.
PM: Wspomniałeś o torach - pierwsze dwie rundy odbyły się na torach, których dobrze nie znasz. Cieszysz się, że wracasz na dobrze znany tor Imola?
RB: Dokładnie tak. Miło jest wrócić na tory, które zaczynam znać. Tak jak powiedziałeś, znam Imolę bardzo dobrze. Kolejne tory znam całkiem dobrze. Monako nie tak bardzo, ale mam tam doświadczenie. Myślę, że to będzie miało większy wpływ na moją postawę, co jest dobre. Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć dobre wyniki.
PM: W ostatni weekend miałeś trochę problemów. Czy obawiasz się, że w kolejnych wyścigach może być podobnie?
RB: Nie, szczerze mówiąc mieliśmy trochę problemów mechanicznych, ale to normalne w wyścigach. To coś, co zdarza się w każdej kategorii, nawet w F1 najlepszym. Zespoły pracowały bardzo ciężko. Rozebrali samochód do zera, zrobili wszystko od nowa i jestem przekonany, że teraz wszystko będzie idealne. Teraz nadszedł czas, aby naciskać i zaliczyć dobry weekend na Imoli.
PM: W ostatnich sezonach chciałeś bardzo szybko awansować do wyższych serii wyścigowych. Czy uważasz, że awans do F2 jest realny na koniec tego sezonu, czy w ogóle o tym nie myślałeś?
RB: Nie, myślałem o tym jeszcze przed startami w Formule 3. FRECA zajęła dużo czasu w mojej karierze. Zajęło to trzy lata, a to za dużo, jeśli mam być szczery. Cieszę się, że stało się to we FRECA, a teraz nadszedł czas, aby Formuła 3 była idealnie szybka. Oczywiście chcę pojeździć rok w F3, a potem przejść do F2, ale zobaczymy. Na pewno mam to w głowie. Mój menadżer pracuje nad różnymi rzeczami, więc zobaczymy, ale na koniec dnia muszę uzyskać kilka dobrych wyników tutaj, jak w Australii, nadal pokazywać, że mogę występować, a możliwości mogą nadejść.
PM: Na koniec muszę o to zapytać. Jak wygląda twój język polski? Jest coraz lepiej, czy masz jakieś problemy z jego nauką?
RB: Nie, zaczynam więcej rozmawiać z ojcem. Mam teraz godzinne lekcje każdego dnia, co bardzo pomaga. Muszę przyznać, że jest to bardzo trudny język, a kiedy jestem na miejscu, mój umysł wariuje. To jedna z tych rzeczy, których naprawdę staram się nauczyć, a teraz spędzam dużo czasu na nauce, ale wciąż potrzebuję więcej czasu, więcej nauki, a potem będę mógł przeprowadzić wywiad.
PM: Dziękuję bardzo i mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy.
RB: Dziękuję.
