W wyniku piątkowego wypadku, po którym motocykl Dudka wyleciał za bandę, żużlowiec doznał bolesnego stłuczenia uda. Mimo grymasu na twarzy zielonogórzanin kontynuował zawody, ale po dwóch startach się wycofał. W sobotę wydawało się, że będzie odpoczywał, jednak „Duzers” chciał nieco rozruszać nogę i objechał całe zawody. Zdobył tylko punkt, ale bardziej chodziło o to, by przygotował się do niedzielnego, arcyważnego meczu ligowego Falubazu z Motorem Lublin.
Magiczny chłopak z Wrocławia rusza po złoto. Maciej Janowski jakiego nie znacie [CIEKAWOSTKI]
I „Duzers” był gotowy, choć między biegami widać było, że zawodnik podczas chodzenia wyraźnie kuleje. To mu jednak nie przeszkodziło w szybkiej jeździe, a prawdziwy popis dał w ostatnim biegu, który decydował o awansie do fazy play-off. Przed 15. gonitwą tablica świetlna pokazywała wynik 49:35 dla Motoru i stało się jasne, że 3 punkty w ostatnim biegu dadzą Falubazowi promocję (pierwszy mecz 52:38 dla Falubazu). Obolały Dudek wytrzymał presję, wystrzelił spod taśmy niczym z procy i nie dał sobie wyszarpać zwycięstwa napędzającym się Mikkelowi Michelsenowi i Matejowi Zagarowi z Motoru. - Lubię jeździć pod presją i myślę, że to wychodzi mi całkiem nieźle – mówił „Duzers” przed kamerami Canal+. Heroiczna postawa żużlowca przyniosła klubowi także zastrzyk gotówki, bo cztery najlepsze drużyny PGE Ekstraligi otrzymają do podziału milion złotych.
Bartosz Zmarzlik pojechał Va Banque, ale niedosyt pozostał... GRAND PRIX POLSKI [WYNIKI]
Wszystko wskazuje na to, że rywalem „Myszek Miki” w półfinale będzie leszczyńska Unia. Ostateczny kształt tabeli po fazie zasadniczej oraz pary półfinałowe poznamy wieczorem po zakończeniu meczu ROW-u Rybnik ze Spartą Wrocław.