Nicki Pedersen

i

Autor: AP Nicki Pedersen

Nicki Pedersen chorował na koronawirusa 20 dni. Najbardziej bał się, że zrobi PIEKŁO innym

2020-05-18 11:23

Nicki Pedersen to jeden z najlepszych żużlowców na świecie. Ostatnio jednak nie mógł skupić się w pełni na swoich sportowych obowiązkach. Trzykrotny mistrz świata zachorował bowiem na COVID-19. Zdecydował się opowiedzieć o tym, jak wyglądały jego ostatnie tygodnie. Duńczyk zdradził także, czego w tym czasie bał się najbardziej.

Pandemia koronawirusa opanowała już niemal cały świat. Kolejne zachorowania i zgony powodowane COVID-19 spędzają sen z powiek rządzącym kolejnych krajów. Wśród zakażonych koronawirusem są także znane w świecie sportu postaci. Wśród nich pojawił się m.in. Nicki Pedersen. Duński żużlowiec dość długo zmagał się z dolegliwościami, związanymi z chorobą, na którą wciąż nie ma szczepionki. W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl, 43-latek zdradził, że COVID-19 w jego przypadku trwał aż 20 dni i w tym czasie nie mógł myśleć o uprawianiu jakiegokolwiek sportu.

Piłkarz Chelsea aresztowany przez GORĄCĄ modelkę. Poznał ją przez Internet, później przyjechała policja i karetka

Legendy światowego żużla. Wiesz o nich wszystko?
Pytanie 1 z 10
Ile złotych medali DRUŻYNOWEGO PUCHARU ŚWIATA ma na swoim koncie Tomasz Gollob?

Choć Pedersen był w stanie funkcjonować samemu, a objawy choroby były bliźniacze do tych w przypadku grypy, to bardzo szybko się męczył. - Bolała mnie głowa, byłem zmęczony. Do tego dochodziły czasami bóle brzucha. Przez kilka dni miałem także podwyższoną temperaturę. Osłabienie było widoczne, czułem się zdecydowanie gorzej niż zwykle, ale nie było też tak, że wirus rozłożył mnie na łopatki i cały ten czas musiałem spędzić w łóżku. Normalne zajęcia domowe wykonywałem sam i sobie z nimi bez problemu radziłem. Trudniej było z treningami, choć próbowałem. Kilka razy dałem radę, ale odczuwałem to mocniej zwłaszcza wieczorami. Teraz nie ma już jednak po niczym śladu - skomentował ostatnie tygodnie Nicki Pedersen.

Super Raport 15 V (goście: Dworczyk, Dziambor)

Duński as żużla najbardziej nie bał się jednak o siebie, a o bliskich, z którymi miał kontakt. Sam zainteresowany przyznał, że koronawirus przeszedł tylko na jego dziewczynę, której organizm nie miał większych problemów ze zwalczeniem wirusa. - Zanim dowiedziałem się, że jestem chory, miałem kontakt z kilkoma osobami, ale na szczęście nikt ode mnie się nie zaraził. To było dla mnie najważniejsze i poczułem wielką ulgę, bo nie chciałem nikomu "podarować" tego wirusa. Przede wszystkim cieszę się, że nie został on przeniesiony na moich rodziców i przyjaciół. Najgorzej, gdybym przekazał go komuś starszemu, bo wiadomo, że takie osoby są szczególnie narażone. Szybko okazało się jednak, że zaraziła się tylko moja dziewczyna - wyjawił Pedersen.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze