Lauda swoja karierę w sportach motorowych rozpoczął na początku lat 70. Do czołówki przebił się bardzo szybko, bo już w 1974 roku dostał propozycję podpisania kontraktu z Ferrari, z czego młody Austriak skorzystał. Lauda miał być symbolem odradzającego się zespołu z Włoch, który w poprzednich latach spisywał się słabo. Wiara w kierowcę została szybko nagrodzona.
Już w 1975 roku zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski. Ale kolejny sezon był dla niego jak z koszmaru. Na torze Nuerburgring Lauda na 2. okrążeniu wypadł z trasy i wpadł pod inny bolid. Ferrari Austriaka stanęło w płomieniach i tylko dzięki pomocy innych kierowców udało się go wydostać z pojazdu. Stan Laudy był poważny, zapadł w śpiączkę. Jednak bardzo szybko doszedł do siebie i po kilku tygodniach wrócił do ścigania.
Tytuł mistrzowski zdobywał jeszcze dwukrotnie, w 1977 i 1984 roku. Po zakończeniu kariery w 1985 roku pozostał przy Formule 1. Lauda ostatnio pracował w teamie Mercedes, gdzie pełnił funkcję dyrektora. Poważne problemy zdrowotne Austriaka zaczęły się przed rokiem, kiedy to zachorował na ciężkie zapalenie płuc. Lauda musiał przejść przeszczep tego organu.
Niedawno trafił natomiast do prywatnej kliniki w Szwajcarii, gdzie przebywał ze względu na problemy z nerkami. W przeszłości przeszedł dwa przeszczepy tego narządu. O śmierci legendarnego kierowcy poinformowały agencje, powołując się na źródła rodzinne. - Z wielkim smutkiem informujemy, że nasz ukochany Niki odszedł w poniedziałek w spokoju i w towarzystwie rodziny. Jego nadzwyczajne osiągnięcia jako kierowcy i przedsiębiorcy są i pozostaną niezapomniane, a jego niestrudzony zapał, bezpośredniość oraz odwaga będą nadal żyć i stanowić życiową inspirację oraz punkt odniesienia dla każdego z nas. Z dala od życia publicznego był kochającym mężem, ojcem i dziadkiem, którego będzie brakować - czytamy w oświadczeniu rodziny cytowanym przez austriackie media.