Przerabiają Gollobowi dom i samochody. 300 tysięcy złotych na windy!

2017-08-16 20:00

Choć Tomasz Gollob (46 l.) wciąż nie ma czucia w nogach, to po wyjściu ze szpitala (jest wstępnie planowane na wrzesień) chce żyć normalnie. Dlatego w jego domu trwają obecnie prace nad instalacją trzech specjalnych wind, przerobione mają zostać także samochody mistrza.

Niedługo miną cztery miesiące od strasznego wypadku Golloba podczas treningu na motocrossie w Chełmnie (23 kwietnia). W jego wyniku ma niestety uszkodzony rdzeń kręgowy, co skutkuje tym, że jest sparaliżowany od pasa w dół. Cały czas przebywa w Wojskowym Szpitalu w Bydgoszczy.

Agnieszka Radwańska bezradna w starciu z Julią Goerges

Pomaga młodzieżowcom

Dni Golloba w szpitalu są do siebie łudząco podobne - trenuje po 7-8 godzin dziennie, a kiedy pogoda na to pozwala, z pomocą rehabilitantów lub najbliższych wychodzi na krótkie spacery. Czyta gazety (m.in. "Super Express"), nie traci kontaktu ze środowiskiem żużlowym (ostatnio załatwił silniki dla młodzieżowców GKM Grudziądz Trzensioka i Wieczorka).

Co ważne, mistrz jest w całkiem dobrej formie fizycznej i bardzo dobrej psychicznej. Nie poddaje się, walczy. Jeszcze niedawno był znużony pobytem w szpitalu, marzył o powrocie do domu. Teraz, widząc postępy w rehabilitacji, Gollob zmienił się na lepsze. Kiedy kończy się trening, namawia rehabilitantów, żeby jeszcze trochę poćwiczyli. Choć miał ostatnio propozycję przenosin do specjalistycznej kliniki w Łodzi, to z Bydgoszczy nigdzie nie zamierza się ruszać. Bezgranicznie ufa doktorowi Markowi Haratowi i innym fachowcom.

300 tysięcy na windy

Gollob jednak zdaje sobie sprawę, że walka o powrót do pełnej sprawności to bardzo długi proces, dlatego zlecił przygotowanie domu i samochodów na jego powrót. W posiadłości mistrza w miejscowości Niemcz pod Bydgoszczą instalowane są trzy specjalne windy, co będzie kosztować około 300 tysięcy złotych (koniec prac przewidziano na 20 sierpnia). Pierwsza ma przewozić sportowca z poziomu garażu na górę, druga pomóc wychodzić na zewnątrz, a trzecia - żeby swobodnie poruszać się pomiędzy piętrami. Bez nich codzienne życie Golloba byłoby mocno utrudnione (jego dom jest bardzo duży, ma tam m.in. 12 pokojów i sześć łazienek, w sumie 400 metrów kwadratowych). Oprócz tego trwa przerabianie trzech mercedesów mistrza (klasa S, C-Coupé AMG i CLA AMG), by mógł je bez problemu prowadzić. Do tej pory, żeby nie stały bezczynnie, na polecenie żużlowca korzystali z nich jego pracownicy, którzy mają do mistrza ogromny szacunek. Choć na parkingu pod firmą Golloba w Bydgoszczy każdy zostawia samochód gdzie chce, to miejsce numer 8 cały czas pozostaje wolne. Na nim parkował Gollob.

Wszyscy mają nadzieję i ciągle wierzą, że wszystkie przeróbki to rozwiązanie tymczasowe i niedługo będą już niepotrzebne, bo żużlowiec stanie na nogi. Co najważniejsze - najmocniej wierzy w to sam Gollob.

Zobacz też: Memoriał Kamili Skolimowskiej. Dalekie rzuty Pawła Fajdka i Anity Włodarczyk

Najnowsze