Zawodnicy ścigający się na motocyklach są wystawiani na dużo większe niebezpieczeństwo niż kierowcy Formuły 1. Zawodnicy nie mają żadnego buforu bezpieczeństwa i najczęściej każdy wypadek odczuwają najmocniej na własnej skórze. Przekonał się o tym Luke Mossey, który podczas testów w ramach Bennetts British Superbike miał bardzo poważny wypadek.
Zawodnik przy dużej prędkości wyleciał w powietrze i przeleciał wiele metrów, a po uderzeniu sunął jeszcze po torze. Na szczęście rywal jadący za nim zaczął wcześniej hamować i zdążył go ominąć. Gdyby jechał nieco bliżej i szybciej mogłoby dość do gigantycznej tragedii.
Skończyło się tylko na strachu. - Wypadek z ostatniego wieczoru. Kurde, to boli - napisał na Instagramie zawodnik. Na całe szczęście skończyło się "tylko" na złamanej nodze. Następnego dnia zawodnik nie wrócił na tor, ale pojawił się na trybunach, by wspierać swoich kolegów po fachu.
Wypadki w świecie sportów motorowych zdarzają się często, ale na szczęście rzadko kiedy kończą się tragicznie. Niestety, przez ostatni miesiąc w Polsce zginęły podczas zawodów motocrossowych dwie osoby - Łukasz Lonka i 15-letnia Wiktoria Wicińska. Z tego powodu, PZM odwołał zawiesił zawody do 1. września.
Polecany artykuł: