Hughes twierdzi, że Kubica angażu w Williamsie miał już być pewny. W Abu Zabi miało dojść tylko do formalności. Williams otrzymał jednak ofertę ze strony Sirotkina. Miejsce na testach - tyle chciał sztab 22-latka. Gotowi byli sporo zapłacić. Na miejscu okazało się dopiero, że Rosjanin wcale nie jest słabszy od Polaka, a na niektórych okrążeniach wręcz szybszy i to na niego, nie na Kubicę, postawił Williams. - "Strona komercyjna zespołu poprosiła stronę techniczną o precyzyjną ocenę Rosjanina. W ostatecznej decyzji to część techniczna miała jednak weto w wyborze kierowcy".
Sirotkin za miejsce w Williamsie zapłacił ponoć 20 milionów euro. Kubica gotowy był wyłożyć 8 milionów. Różnica pomiędzy kierowcami byłaby mniejsza, bo Rosjanin przelałby połowę swojej kwoty nawet przy wyborze na trzeciego kierowcę stajni. - "Gdyby Robert był znacznie szybszy od Sirotkina, to wniósłby do zespołu więcej, niż dzielącą ich liczbę 4 milionów dolarów, przez wyższe miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Sprawa nie dotyczyła więc tylko pieniędzy" - stwierdził Hughes.
Kubica w Williamsie ma jednak walczyć o miejsce w roku 2019. Wszystko zależy od niego. Ma nabrać wprawy, wrócić do formy, którą zachwycał na początku dekady i wówczas nikt ze strony brytyjskiej nie ma mieć wątpliwości, komu lepiej powierzyć rolę kierowcy wyścigowego. - "Jeśli będzie jeździł szybko, to z pewnością może dostać posadę w Williamsie, albo innym zespole, jestem przekonany".