Tempo Roberta Kubicy może tym razem nie zachwycało podczas wyścigu w Zolder, ale Polak zdecydowanie nie odstawał od reszty stawki. Choć pod koniec wyścigu jechał na ostatnim miejscu, to mógł powalczyć jeszcze o dogonienie poprzedzających go rywali. Niestety, nie minęło wiele czasu, a kierowca Orlen Team ART musiał wycofać się z wyścigu. Wszystko tuż po tym, jak zjechał do alei serwisowej.
Przez niego Kubica odszedł z Williamsa, a teraz wszystko straci?! Wielki DRAMAT!
Kubica słyszał w swoim aucie dziwne hałasy i dźwięki, o czym mówił w wywiadzie na antenie oficjalnej transmisji tuż po wycofaniu się z zawodów. To dlatego zespół i kierowca podjęli decyzję o zatrzymaniu BMW. Jaka była przyczyna? Robert miał swoje podejrzenia względem tego, co mogło się wydarzyć.
- Słyszałem pewne dziwne hałasy i dźwięki w samochodzie. Nie wiedziałem, co się dzieje, bo nie było żadnych kontrolek przed zjazdem do pit-stopu. Zorientowałem się tylko, że dźwięk jest nieco inny. To mógł być jeden z cylindrów - wskazywał na potencjalny defekt Kubica. Nie minęło wiele czasu, a mechanicy zaczęli szukać w garażu potencjalnych źródeł usterki.
Zwycięzcą wyścigu był Rene Rast, który o nieco ponad sekundę wyprzedził Robina Frijnsa. Oprócz Kubicy wyścigu nie ukończył także Mike Rockenfeller.