Od kilku tygodni Williams pracuje nad tym, aby i Lance Stroll i Siergiej Sirotkin zaczęli regularnie punktować w obecnym sezonie Formuły 1. Duży udział w tym ma Robert Kubica, który w zespole z Grove pełni rolę kierowcy testowego. To krakowianin przekazuje swoje uwagi do osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie bolidu.
Wydawało się, że podczas ostatniego GP, które odbyło się na torze w Monako zespół Williamsa będzie miał powody do radości. Zarówno na treningach, jak i w kwalifikacjach dobrze spisywał się Sirotkin. Rosjanin startował w niedzielę z trzynastego miejsca, co dawało uzasadnione powody do optymizmu. Te, tuż po starcie, pękły niczym bańka mydlana.
Williams popełnił fatalny błąd. Okazało się, że trzy minuty przed rozpoczęciem w bolidzie Sirotkina nie były założone opony, co jest wymogiem regulaminowym. W efekcie 22-letni kierowca został ukarany dziesięciosekundowym postojem w alei serwisowej. Przekreśliło to jego szanse na dobry wynik. Jeszcze gorzej spisał się Stroll. Kanadyjczyk zakończył rywalizację na ostatnim miejscu, a w trakcie wyścigu pytał się techników, czy jest sens jechać dalej, skoro nie wszystko jest w porządku.
Narzekanie w Williamsie to niemal codzienność. Jednym z elementów, z którego kierowcy nie są zadowoleni jest fotel. Zapytany o to Kubica odpowiedział w sposób, który można uznać za wbicie szpilki w Strolla i Sirotkina. - Takie problemy trzeba rozwiązywać przed sezonem, w zimie. Wtedy jest na to czas. Nie było trzeba wtedy udawać, że wszystko jest dobrze, aby tylko było politycznie poprawnie i ładniej to wyglądało - powiedział na antenie Eleven Sports polski kierowca.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin