Pełna treść oświadczenia Romana Karkosika:
Szanowni Państwo,
Zgodnie z deklaracją złożoną kilka dni temu, chciałbym jeszcze raz potwierdzić, iż z końcem sezonu żużlowego 2014 rezygnuję ze sponsorowania drużyny KST Unibax.
O powodach mojej decyzji miałem pierwotnie poinformować już 28 marca. Uznałem jednak, że ta data jest zarezerwowana dla czystych sportowych emocji na toruńskiej "Motoarenie" - podczas pierwszego turnieju z cyklu Speedway Best Pairs Cup 2014.
Zobacz również: Oskar Gollob: Chcę jeździć jak wujek Tomek
Dziś, już poza torem, mogę na spokojnie powrócić do tego tematu. Decyzja o swego rodzaju izolacji, odseparowania się od polskiego żużla była dla mnie bardzo ciężka. Z tym pięknym sportem jestem przecież związany od lat. Z pewnością jego kibicem będę zawsze. Uznałem jednak, że nie powinienem już dłużej funkcjonować wewnątrz systemu absurdalnych zasad, które spółka Żużlowa Ekstraliga narzuca Klubom występującym w najsilniejszej żużlowej lidze świata. Mam na myśli przede wszystkim fakt, że głos Klubów jest coraz częściej pomijany i ignorowany przy podejmowaniu przez tą spółkę decyzji dotyczących aspektów sportowych, regulaminowych i marketingowych. Stajemy się, w moim odczuciu, zakładnikami organizacji, której jesteśmy przecież ważną częścią i powinniśmy współdecydować o kierunkach jej rozwoju. Ludzie, którzy zdecydowali się na finansowe wsparcie polskiego żużla, są de facto traktowani jak bankomaty - mają wypłacać pieniądze, ale nie powinni zabierać głosu…
Co więcej, przyglądając się metodom zarządzania spółką Żużlowa Ekstraliga, nabrałem przekonania, że działa ona jak agencja marketingowa, a nie organizacja, która powinna dbać o właściwy rozwój dyscypliny. Brak jest jakiejkolwiek wizji przyszłości, spójnej strategii, wsparcia dla szkolenia rodzimej młodzieży, wprowadzania przepisów i rozwiązań uatrakcyjniających rywalizację na najwyższym szczeblu i ułatwiających codzienne funkcjonowanie Klubów. Jako akcjonariusze spółki jesteśmy też zaniepokojeni faktem, że niektóre jej działania są sprzeczne z Ustawą o sporcie kwalifikowanym. Mam na myśli między innymi decyzje podejmowane przez Komisję Orzekającą Ligi.
Obawiam się, że bez zdecydowanego działania, zmiany podejścia i sposobu zarządzania tą spółką, kryzys polskiego żużla będzie się pogłębiał w niebezpiecznym tempie. Organizacja staje się przecież coraz słabsza w oczach potencjalnych Sponsorów i Partnerów. Mogę sobie wyobrazić, że podobną decyzję do mojej, podejmą niebawem kolejne osoby od lat wspierające finansowo polski żużel ligowy. Niestety, ignorowanie postulatów najbliższego otoczenia może doprowadzić do nieodwracalnego spadku wartości ligi. Produkt, jakim bez wątpienia jest Enea Ekstraliga, nie obroni swojej pozycji przy obecnym systemie zarządzania nim.
Przeczytaj także: Sebastian Vettel dosadnie o dźwięku nowych silników - ch***** [AUDIO]
Niejednokrotnie sygnalizowana przez Kluby, w ostatnich kilku miesiącach, konieczność zmiany struktury udziałów spółki Żużlowa Ekstraliga jest bagatelizowana i wręcz pomijana. Polski Związek Motorowy, który jest większościowym udziałowcem spółki, powinien z wielką uwagą wsłuchiwać się w nasz głos i przede wszystkim bardzo uważnie nadzorować poczynania zarządu spółki Żużlowa Ekstraliga. Mam nadzieję, że moja decyzja o zakończeniu sponsorowania drużyny KST Unibax będzie ważnym sygnałem dla władz Polskiego Związku Motorowego. Oby stała się też ważnym impulsem do koniecznych zmian…
Na koniec jeszcze raz zaznaczę, że do zakończenia sezonu 2014 będę wspierał finansowo toruński Klub, z wiarą w jego sukcesy sportowe oraz organizacyjne. Wierzę też, że zapewnienie stabilności na najbliższych kilka miesięcy, pozwoli Klubowi pozyskać nowych, silnych i zaangażowanych Partnerów.