W tym miasteczku na przedmieściach Mediolanu Robert spędzał lata, gdy jako kartingowiec pobierał w Italii nauki szybkiego jeżdżenia. Monza była pierwszym wielkim torem, na którym próbował sił. I tu w roku 2006, zajmując 3. miejsce, pierwszy raz wdrapał się na podium Formuły 1. Kubica zna ten obiekt na wylot i uwielbia tu jeździć. Wśród torów Formuły zbudowane w roku 1922 Autodromo Nazionale wyróżnia się pod wieloma względami. Przede wszystkim długością (5793 m) i prędkościami. To jedyny tor na świecie, na którym kierowca F1 przez 76 proc. czasu jedzie z w pełni otwartą przepustnicą. Po prostu gaz do dechy.
- I właśnie to nam odpowiada! - cieszy się Kubica. - Na takich torach nasze nowe rozwiązania aerodynamiczne powinny spisywać się najlepiej.
Wcześniej BMW miało kłopoty w części usunięte już przed wyścigiem w Spa, właśnie z aerodynamiką. Poprawki inżynierów plus obeznanie Roberta z torem Monza sprawiają, że polscy kibice znów z optymizmem oczekują weekendu Formuły 1. Od dziś treningi, w sobotę kwalifikacje, a w niedzielę GP Włoch.