Najdroższe są oczywiście silnik i skrzynia biegów. Ale poszczególne elementy konstrukcji to nic w porównaniu z kosztami, jakie pochłania faza projektowania i część badawcza procesu powstawania bolidu. Tutaj wydatki idą nawet w setki milionów euro. Zespoły zrobią tyle, na ile pozwalają budżety, a pod tym względem w F1 są naprawdę spore różnice. Fabryczne teamy Mercedesa czy Ferrari mają do dyspozycji kwoty rzędu 400–500 milionów euro na sezon, podczas gdy takie ekipy jak "polski" Rokit Williams Racing muszą się zadowolić sumami o ponad połowę niższymi. Wtedy naprawdę sztuką jest stworzyć konkurencyjny samochód.
Pewien pogląd na sprawę wielkości inwestycji daje też porównanie zarobków kierowców. Według tegorocznych szacunków, Robert Kubica ze swoimi 570 tys. dolarów gaży inkasuje 100 razy mniej od pięciokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona z Mercedesa.