Jarosław Hampel

i

Autor: Przemysław Szyszka

Wielki finał Drużynowego Pucharu Świata. Transmisja na żywo w TV, zapowiedź

2013-07-20 17:45

Pod nieobecność kontuzjowanego Tomasza Golloba (42 l.) to Jarosław Hampel (31 l.) będzie kapitanem i liderem reprezentacji Polski podczas finału Drużynowego Pucharu Świata w Pradze. "Mały" zapowiada walkę o szóste w historii złoto. Rywalami biało-czerwonych będą Czesi, Australijczycy i Duńczycy.

„Super Express”: - Z miażdżącą przewagą tydzień temu wygraliście półfinał. Wystraszyliście tym rywali?

Jarosław Hampel: - Przede wszystkim pokazaliśmy przed samymi sobą, że jesteśmy dobrym zespołem. Ale półfinał tak naprawdę był tylko przetarciem. W Pradze musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani i szybsi, niż w Częstochowie.

- Jak atmosfera w drużynie?

- Znakomita. Zauważ, że w żużlu rzadko spotyka się sytuację, żeby zawodnicy wymieniali opinie na temat toru, sprzętu czy sposobu na rywali. Przecież na co dzień rywalizujemy, jeździmy w różnych drużynach i każdy skupia się na sobie. A w naszej drużynie jest inaczej. Jesteśmy nie tylko partnerami z drużyny, ale również dobrymi kolegami. To na pewno zaprocentuje. Poświęcamy dużo czasu na dyskusje, a wszystko w jednym celu – by Polska była najlepsza.

- W obliczu kontuzji w zespołach rywali to wy jesteście faworytami do złota. To mobilizujące?

- Nie przesadzałbym z tym faworyzowaniem nas, bo przecież są jeszcze Duńczycy, który również w niezłym stylu wygrali półfinał. Ale my wierzymy w swoje umiejętności. Mamy młody, głodny sukcesu zespół. Naszą siłą będą Maciej Janowski i Patryk Dudek, którzy przebojem wdarli się do drużyny. Jesteśmy bojowo nastawieni, wykonamy w Pradze dobrą robotę.

- Jak dużą stratą jest dla was brak Tomasza Golloba?

- Tomek zawsze był ważnym ogniwem naszego zespołu i oczywiście szkoda, że go zabraknie. Ale zamiast rozpaczać, musimy wziąć się w garść i poradzić sobie. Trzeba pojechać równo, nie zaliczać wpadek i zasuwać po zwycięstwo w każdym biegu. Tomka zastąpi Patryk Dudek, który już w Częstochowie pokazał, że jest w dobrej formie. Da radę.

- Ty też debiutujesz w nowej roli. Po raz pierwszy w finale będziesz pełnił rolę kapitana drużyny.


- To trudne, ale i bardzo nobilitujące zadanie. Jestem do niego mentalnie przygotowany, przecież nie po raz pierwszy wystąpię w tak ważnym spotkaniu. To dla mnie coś nowego, ale lubię takie wyzwania. Kapitańską pewność siebie muszę przełożyć na jeszcze lepsze występy na torze.

- Młodsi koledzy częściej odwiedzają twój boks i proszą o rady?

- Przychodzą bardzo często, a ja dzielę się swoim doświadczeniem i udzielam rad. Pomagam w szukaniu ustawień, podpowiadam, którymi ścieżkami warto pojechać. Ważne, byśmy mieli w drużynie wszystko poukładane w Pradze.

- Co wiesz o torze w stolicy Czech?

- Jest nieprzewidywalny. Nie wiadomo, jak zostanie przygotowany na finałowe zawody. Kluczem będzie komunikacja pomiędzy nami i perfekcyjnie ustawienie sprzętu. Tor w Pradze jest różnorodny, raz lepiej jechać po zewnętrznej, a innym razem przy krawężniku. Mam nadzieję, że to my najszybciej dostosujemy motocykle do praskiej nawierzchni.

- Polska jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii DPŚ – ma aż pięć złotych medali. Skąd bierzecie motywację do walki o szóste mistrzostwo?


- To na pewno nie jest tak, że skoro już pięć razy wygraliśmy, to teraz będziemy mniej zmobilizowani. Jesteśmy mocno nastawieni na zdobycie szóstego złota. Tym bardziej, że w ubiegłym roku byliśmy kompletnie rozbici i zaliczyliśmy nieudany występ w DPŚ. Teraz chcemy pokazać, że to my jesteśmy najlepsi.

Rozmawiał Przemysław Ofiara

Nie przegap!

Finał DPŚ w Pradze, sobota, 19:00, Canal + Sport

Skład finału DPŚ: Polska, Czechy, Australia, Dania

Najnowsze