Fani zamarli, oglądając mecz ROW Rybnik - Falubaz Zielona Góra. Trzeci bieg rozpoczął się stosunkowo spokojnie, ale na drugim łuku doszło do okropnego karambolu. Wiktor Trofimow spróbował odważnie zaatakować, co mogło zakończyć się tragedią. Trofimow uderzył w dwóch rajderów - Krystiana Pieszczka i Krzysztofa Buczkowskiego. Cała trójka wylądowała na torze.
ROW Rybnik - Falubaz Zielona Góra: Wiktor Trofimow miał straszny wypadek
Fatalny wypadek w Rybniku mógł mieć poważne konsekwencje. Najmocniej ucierpiał sam sprawca, czyli Wiktor Trofimow. Zawodnik uderzył z ogromną mocą w bandę i stracił przytomność. Na tor wyjechały trzy karetki. Siła uderzenia była potężna do tego stopnia, że motocykl wystrzelił w powietrze na kilka metrów.
Wiktor Trofimow na szczęście odzyskał przytomność. Patrick Hansen, który jechał w czerwonym kasku w tym biegu surowo odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z Canal+ Sport.
- Mamy szczęście, że wszystko jest ok, ale sam jest sobie winny. Nie powinno tak być. Nie było to fajne. Najważniejsze, że wyszedł z tego zdrowy - powiedział Patrick Hansen, który obserwował całą sytuację z toru.
Jak informowali dziennikarze, Wiktor Trofimow po odzyskaniu przytomności był zainteresowany kontynuacją walki na torze. Zgody na to nie wyrazili jednak lekarze, którzy skierowali go na dalsze badania.