Stolica po raz pierwszy gościła najlepszych żużlowców świata, a na trybunach zasiadłoblisko 53 tys. widzów, co będzie rekordem frekwencji Grand Prix (dotychczasowy rekord: 44 tysiące w Cardiff). To gigantyczne przedsięwzięcie logistyczne. Materiały do budowy nawierzchni toru, o wadze około 3,7 tys. ton, przywieziono z Anglii na pokładzie statku "Celtycki Wojownik". Okręt po trzech dniach dopłynął do Gdańska (24 lutego). Stamtąd tor został przetransportowany do Warszawy 154 ciężarówkami i złożony do magazynu w halach FSO na Żeraniu.
Żużel. Grand Prix : Ponad 50 TYSIĘCY kibiców na Stadionie Narodowym!
Atrakcją dla kibiców był też fakt, że park maszyn znalazł się na płycie stadionu. Dzięki temu po raz pierwszy mogli obserwować pracujących przy maszynach mechaników. Ponadto organizatorzy przewidzieli catering składający się łącznie z 10 tysięcy ton przekąsek oraz ok. 4 tysięcy litrów napojów, a po zawodach kibice zobaczyli pokaz fajerwerków ze specjalnie przygotowanej barki pływającej po Wiśle.
Żużel to widowiskowy, ale i drogi sport. Polski Związek Motorowy za trzyletnią licencję od angielskiej firmy BSI na organizację GP w Warszawie miał zapłacić ok. 1,5 mln złotych. Koszt ułożenia toru to kolejne 1,5 mln. - Obrót pieniężny w ramach trzyletniej umowy i organizacji zawodów wyniesie 4 miliony euro (ok. 16 mln złotych) - tłumaczy prezes PZM Andrzej Witkowski. Można więc szacować, że organizacja pojedynczych zawodów pochłonie około 5 milionów złotych.
Wszystko było super, do momentu wyjechania na tor. Gdy kibice, po 12. biegu, wściekli szli do domu, rzeczywiście rozbłysły fajerwerki...