Adam Kownacki w Pradze na moście Karola

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Adam Kownacki w Pradze na moście Karola

Adam Kownacki dostał obietnicę walki z Wilderem. "Będę faworytem!" [TYLKO U NAS]

2019-02-25 19:29

Adam Kownacki (30 l., 19-0, 15 k.o.) kontynuuje wojaże po Europie, a jednym z przystanków była Praga, gdzie gościł na gali UFC. W czeskiej stolicy spotkaliśmy się z "Babyfacem", który opowiedział nam o swoich nietypowych zainteresowaniach oraz o tym, że prędzej czy później dojdzie do walki z Deontayem Wilderem (34 l., 40-0-1, 39 k.o.).

Wizytę w Pradze zaczęliśmy od spaceru po słynnym Moście Karola. W tłumie turystów Kownacki co chwilę był zaczepiany przez kibiców różnych narodowości, co tylko świadczy o jego rosnącej popularności. Nikomu nie odmówił zdjęcia, ani autografu.
"Babyface" jest przekonany, że nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie wyjechał do USA w wieku 7 lat. - Gdybym został w Polsce, prawdopodobnie nie byłbym pięściarzem, tylko... rolnikiem. Mieliśmy ziemię pod Łomżą, gdzie były krowy, świnie i konie. Dobrze czułem się w wiejskim klimacie i nie wykluczam, że po zakończeniu kariery kupię ziemię i zostanę farmerem - powiedział nam Kownacki, który z rozrzewnieniem wspomina moment wyjazdu za Ocean: - Wylosowaliśmy na loterii zieloną kartę dla całej rodziny. Pamiętam, że mama złożyła wniosek ostatniego dnia i nie bardzo wierzyła, że się uda, aż któregoś dnia dostaliśmy informację, że zostaliśmy wylosowani. Bum, nagle nasze życie wywróciło się do góry nogami i z Konarzyc pod Łomżą mieliśmy przeprowadzić się do Nowego Jorku. Byłem tym przerażony, schowałem się u babci na wsi i liczyłem, że rodzice mnie nie znajdą - wspomina "Babyface".

Adam Kownacki wraz z bratem Łukaszem w Pradze na moście Karola

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Adam Kownacki wraz z bratem Łukaszem w Pradze na moście Karola

Początki w USA były bardzo trudne. - Nie znałem języka, byłem mały, gruby i nie miałem łatwego życia na Greenpoincie. Nieraz zdarzało się, że musiałem wyjaśniać pewne sprawy pięściami. Zawziąłem się i codziennie oglądałem w telewizji serial "Power Rangers", by jak najszybciej nauczyć się języka. Jednocześnie rodzice dbali o to, bym nie zapomniał polskiego więc w domu rozmawialiśmy wyłącznie po polsku - wspomina Kownacki, który w USA pracował jako ochroniarz w dyskotekach, na budowie oraz w piekarni. - To był ciężki okres, ale nauczył mnie szacunku do pieniędzy. Dlatego teraz, jak wiedzie mi się lepiej, nie wydaję kasy na lewo i prawo. Po walce z Washingtonem kupiłem używany samochód, zamiast nowej superfury, bo wolę oszczędzać lub inwestować. Ostatnio zainteresowałem się wirtualną walutą Bitcoin i nie wykluczam, że będę w to inwestował - powiedział nam Adam, który fascynuje się także historią i... filozofią. - Czytam sporo książek o ludziach, pieniądzach, religii oraz filozofii. Często zadaję sobie pytania dokąd zmierza ludzkość. To mnie interesuje - przekonuje pięściarz.

By porozmawiać o kwestiach sportowych, zabraliśmy Kownackiego na największy na świecie stadion piłkarski i drugi największy sportowy obiekt świata - Strahov, którego trybuny w przeszłości mogły pomieścić aż 250 tysięcy ludzi. - Marzę, by kiedyś powalczyć na stadionie. Anthony Joshua wyprzedaje obiekty w Anglii, a ja chciałbym w Polsce - tłumaczy "Babyface". Jednak czy polskich promotorów obecnie stać na ściągnięcie go na walkę w naszym kraju? - To byłoby trudne, moje gaże poszły w górę, ale nie wykluczam tego, że kiedyś dojdziemy do porozumienia. Parę lat temu byłem bliski występu w Polsce, miałem walczyć z Marcinem Siwym w Krakowie, ale wtedy została odwołana gala - dodaje.

Adam Kownacki: - Dorwę Wildera, ale jeszcze nie teraz

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Adam Kownacki: - Dorwę Wildera, ale jeszcze nie teraz

W przeszłości sporo się nasłuchał na temat swojego wyglądu. W 2016 roku szef sportu w Polsacie Marian Kmita zasugerował, że by doszło do występu Adama w Polsce, ten musiałby poprawić sylwetkę. Żartował z niego nawet Andrzej Gołota, który powiedział Adamowi, że wygląda jakby... był w ciąży. - Nie mam pretensji do pana Kmity, wręcz przeciwnie. Myślę, że to był taki kop w d..., by bardziej mnie zmotywować i to podziałało. Jeśli chodzi o Andrzeja Gołotę, to wiem, że nie mówił tego złośliwie. Zresztą po walce z Washingtonem zadzwonił do mnie z gratulacjami i powiedział, że kolejny raz udowodniłem, że nie trzeba wyglądać jak kulturysta, by wygrywać. To dla mnie wielka sprawa i ogromny zaszczyt, bo Andrzej był moją inspiracją do treningów.

Przed Kownackim wielkie wyzwania. Ostatnio, mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder wymienił Polaka jako potencjalnego rywala na walkę 18 maja, w razie gdyby nie doszło do jego rewanżu z Tysonem Furym. - Nie sądzę, by doszło do naszej walki tak szybko. Przed takim pojedynkiem muszę mieć konkretny obóz, nie jestem głupi i nie wyjdę do walki nieprzygotowany. To moje życie i moja kariera. Wiem, że porażka mogłaby skreślić moje marzenia o mistrzostwie świata, a nie wiem czy będę miał odpowiednio dużo czasu, by przygotować się do walki w tym terminie - mówi Adam, który po chwili dodaje: - Nasz wspólny menedżer Al Haymon obiecał mi, że do walki z Wilderem prędzej czy później dojdzie. Może już pod koniec tego roku. I w mojej opinii będę faworytem tej walki. Mój styl nie będzie mu pasował. Jestem wierzącym człowiekiem, czuję że Bóg nade mną czuwa i pomoże mi w tym, bym został pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Tylko chcę zrobić to wszystko z głową - obiecuje "Babyface".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze