Reprezentanci Polski odchodzą z Jastrzębskiego Węgla
Poza Fornalem z Jastrzębia odchodzą także m.in. libero Jakub Popiwczak, Norbert Huber oraz Marcelo Mendez, trener prowadzący zespół od trzech lat. Pod kierunkiem Argentyńczyka jastrzębianie wywalczyli dwa tytuły mistrza Polski, dwa razy grali w finale Ligi Mistrzów, a ostatnią edycję zakończyli na trzecim miejscu w turnieju zakończonym w miniony weekend w Łodzi, poza tym zdobyli Puchar i Superpuchar Polski. Pożegnalny sezon dla kilku przedstawicieli drużyny nie był niestety najbardziej udany. Nie zrealizowali żadnego głównego celu poza zdobyciem pucharu Polski. W PlusLidze wypadli poza podium i nie obronili tytułu, a w Lidze Mistrzów nie weszli do finału (mogli to zrobić trzeci raz rzędu), zadowalając się brązem.
Semeniuka zapytaliśmy o premię za złoto siatkarskiej Ligi Mistrzów. Odpowiedź mogła zwalić z nóg
– Kończymy z brązowym medalem Ligi Mistrzów, chociaż nie takie były nasze marzenia. Ale lepiej mieć trzecie niż czwarte miejsce – przyznał Fornal po ostatnim meczu w barwach JW, wygranym 3:L1 z Halkbankiem Ankara w starciu o trzecią lokatę LM.
– To mój ostatni taniec w jastrzębskiej hali. Walczyliśmy w minionym sezonie, by wygrać wszystko. Stało się inaczej. Złoty medal dla Bogdanki LUK Lublin w PlusLidze to nie niespodzianka. Lublinianie mieli świetny zespół, grali bardzo dobrze – dodał trener Mendez podczas spotkania drużyny z sympatykami JSW. Nieoficjalnie wiadomo, że Argentyńczyk ma odejść do włoskiego Itasu Trentino.
Polacy czołowymi gwiazdami Ligi Mistrzów! Otrzymali ważne wyróżnienia. Gratulacje!
Prezes klubu z Jastrzębia Adam Gorol nie ukrywał, że coś się w zespole skończyło, a jednocześnie – coś się zaczyna.
Kończy się pewna era. Trzeba było w godny sposób podziękować. Kuba grał u nas 13 lat, to ikona naszej Akademii Talentów i klubu. Tomek sześć lat temu przyszedł do nas jako młody chłopak, odchodzi jako dorosły mężczyzna i bardzo doświadczony zawodnik. Jestem z tego bardzo dumny. Są filarami reprezentacji. To dzięki nim mogliśmy budować tak silną drużynę i odnosić sukcesy – podkreślił prezes Gorol.
Szef jastrzębskiej drużyny nie ukrywał, że ostatni sezon PlusLigi przyniósł niedosyt. – Skoro cztery razy z rzędu byliśmy w finale PlusLigi, trzy razy zdobyliśmy złoto, to wydawało się, że ta passa powinna być kontynuowana. Ale to jest sport, polska liga rośnie w siłę. Trzeba było uznać wyższość rywali. To, że nie znaleźliśmy się na podium, to niespodzianka in minus.
Przyznał, że żal mu złota Ligi Mistrzów, o które JSW stara się od lat, ale wciąż coś stawało na przeszkodzie. Dwa poprzednie podejścia do finału zakończyły się srebrem. W tym roku nie było finału LM, był brązowy medal.

i
– To trofeum absolutnie najcenniejsze, którego nam brakuje. Przecież wszystko przed nami, nie zamykamy klubu. Robimy mały restart i budujemy plany na kolejne lata. Przed nami kolejne wyzwania – powiedział prezes Gorol, jednocześnie przyznając, że siła śląskiej ekipy, przynajmniej na papierze, może zmaleć. Na pewno odejdzie reprezentacyjne trio Fornal – Popiwczak – Huber. Z największych gwiazd zostaną Łukasz Kaczmarek, Ben Toniutti i Niemiec Anton Brehme.
Patrząc przez pryzmat gwiazd światowego formatu, jakie mamy teraz, to będzie ich mniej. Czy zespół będzie słabszy? Czas pokaże. To nie jest tak, że tylko gwiazdy gwarantują sukces – podsumował Gorol.