O premii za wygranie Ligi Mistrzów
Czy będą premie od prezesa Sirciego? Nie wiem, ale może teraz będzie można go przycisnąć. Już dawno zacząłem o to pytać i prosić, żeby w końcu porządnie wyremontować naszą szatnię klubową. Żeby było tak jak przystało na najlepszą drużynę w Europie i by faktycznie ta szatnia tak wyglądała jak powinna wyglądać. Ale tak całkiem na serio to nawet nie wiem, jakie będą nagrody. Prezes na pewno będzie przez długie dni w euforii. On ma teraz swoje pięć minut, będzie przeszczęśliwy i trzeba mu oddać ten czas. Bo naprawdę czekał, czekał i w końcu się doczekał.
O trzech złotych medalach LM w karierze
Każdy złoty medal Ligi Mistrzów smakował inaczej. Dwa razy grałem jako podstawowy gracz. Teraz w Łodzi jako zmiennik. Więc na pewno każdy smakuje inaczej i wyjątkowo. Na pewno za parę dni, za parę tygodni, kiedy pojadę na kadrę, będę sobie patrzył na te medale i wspominał te wszystkie emocje, które towarzyszyły nam w turnieju. Łukasz Kaczmarek ma cztery medale, w tym trzy złote, więc gonię go w kwalifikacji, jeżeli patrzymy tylko na te złota. Mamy tyle samo, dołączyłem więc do grona naprawdę wielkich graczy.
O niezłomnym Aluronie
To był ich drugi mecz z rzędu z pięciosetówką dzień po dniu i oni walczyli tak samo. Widziałem taki ich plakat, który kibice przygotowali, że kończy się wtedy, kiedy jest koniec, coś w tym rodzaju. I oni udowadniają, że 0:2 to dla nich to jest nic, jeżeli przegrywają, potrafią odwrócić losy spotkania. Dzisiaj im się nie udało, ale też trzeba przyznać i oddać, bo wrócić ze stanu 0:2 do tie-breaka to nie jest łatwa sztuka. I na pewno też im się należą wielkie gratulacje, bo to dla klubu z Zawiercia wielkie osiągnięcie. W końcu mają upragniony medal w Lidze Mistrzów.
O kontuzji tuż przed kadrą
Nie będzie z tym większego problemu. Rano w niedzielę, czy nawet w trakcie rozgrzewki już skakałem, robiłem wszystko, co do tej pory. Wiadomo, łydka jeszcze nie jest w stu procentach zregenerowana, nie jest w stu procentach zdrowa, ale ja jestem naprawdę dumny z mojego sztabu medycznego. Bo codziennie walczyliśmy, codziennie robiliśmy zabiegi, terapie, kleiliśmy, nie wiem ile tam metrów tego tejpa zeszło, ale codziennie była klejona ta łydka, żeby móc wystąpić w finale i wejść chociaż na chwilę na boisko.
O urlopie spędzanym w Polsce
Na drugiego czerwca mam być na kadrze. Mam około dwóch tygodni wolnego, ale wracam jeszcze z drużyną do Perugii. Będziemy mieć uroczyste zakończenie, kolację, potem w czwartek mam lot do Polski, więc liczę wolne dni dopiero od czwartku. Ale tutaj tak naprawdę będę zajęty przygotowaniami do ślubu. Nie było mnie parę miesięcy w Polsce, więc chcę spędzić czas z rodziną, z najbliższymi i w tym czasie załatwiać sprawy związane ze ślubem.
Wielka premia uciekła Warcie Zawiercie w finale Ligi Mistrzów. Historyczny sukces Perugii
O sierpniowym ślubie
Zaplanowany jest między Ligą Narodów a mistrzostwami świata, w sierpniu. Gdzieżby indziej, oczywiście w Kędzierzynie. No nigdzie indziej nie mogłem tego zrobić. W końcu się to odbędzie, bo już przesuwaliśmy termin w związku z igrzyskami, ale teraz już nic nie stoi na przeszkodzie. Ale podróży poślubnej się chyba nie uda zrobić. My ją z przyszłą żoną mamy praktycznie cały czas, bo wyjeżdżamy co sezon do Włoch, tam też można zrobić podróż poślubną i będzie OK. To będzie duże weselisko, mam nadzieję, że przyjdą wszyscy, którzy dostali zaproszenia, spodziewam się licznej grupy. I mam nadzieję, że to będzie jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
O sezonie kadrowym
Nie wiem czego oczekiwać, muszę tam dojechać, zobaczyć jak to funkcjonuje, bo jest bardzo dużo świeżych twarzy, nie powiem, że nowych, bo jest dużo zawodników, którzy już mieli obycie w kadrze, ale jest kilka całkiem nowych. Na pewno będzie to inna sytuacja, bo nie ma chłopaków, którzy byli na igrzyskach, z którymi przez ten czas, który jestem w reprezentacji, dzieliłem szatnie, spędzałem czas na treningach, więc teraz będzie troszeczkę inaczej. Trzeba się przyzwyczaić do tej sytuacji, ale myślę, że i tak będzie fajnie i ta reprezentacja tak czy inaczej będzie jechać po właściwych torach.
O dedykacji po zdobyciu złota
Dedykuję je wszystkim, którzy w jakimś stopniu się do tego przyczynili, którzy mnie wspierali przez ten sezon i przede wszystkim w tej końcówce, gdzie miałem kontuzję i byłem taki troszeczkę rozdarty, czy ryzykować, czy może jednak na spokojnie podejść do urazu i go w stu procentach wyleczyć. W końcu tyle jeszcze grania przede mną.