Promowany w Niemczech, walczący w Niemczech i broniący tytułu Wałujew
dostaje niekorzystny dla siebie werdykt? Do tej pory cuda na
niemieckich ringach zdarzały się tylko w jedną stronę, ale jak widać w
boksie wszystko jest możliwe. W następnej walce, już w obronie tytułu
WBA, Haye ma zmierzyć się z Amerykaninem Johnem Ruizem. Chyba, że
szefowie HBO, którzy cieszyli się ze zwycięstwa Haye'a bardziej
niż on sam, będą chcieli już w maju 2010 roku postawić przeciwko
nowemu mistrzowi WBA w wadze ciężkiej obecnego posiadacza pasa "Ringu"
Tomasza Adamka.
- W każdej chwili, w każdym miejscu - mówił "Góral", który zamiast
oglądania walki wybrał doglądanie budowy swego nowego domu. - Dobrze
dla mnie, lubię bić takich krzykaczy. Z tego, co słyszałem o tej walce,
wyszło wreszcie szydło z worka i wiemy, że Haye nie jest takim
chojrakiem, jakiego zawsze zgrywał.
Wygląda na to, że pojedynek Adamek-Haye to już nie kwestia "czy", a "kiedy".