Największym sukcesem Wasilewskiego i jego ludzi było przywrócenie Masternaka do rankingu WBC w wadze junior ciężkiej. "Master" wypadł z niego, gdy zdecydował się na powrót do boksu olimpijskiego. Przygoda nie zakończyła się jednak sukcesem i pięściarz z Wrocławia powrócił na zawodowstwo.
Teraz powrócił też do rankingu WBC i to od razu na wysokie, trzecie miejsce. W efekcie walka o coś dużego jest naprawdę na wyciągnięcie ręki.
Dwa tygodnie do walki i Głowacki z kolejną kontuzją! "Mam dosyć tego pecha!" [TYLKO U NAS]
- Cieszę się z dwóch powodów. Po pierwsze Mateusz jest w rankingu, po drugie nie zrobiliśmy krzywdy innemu Polakowi, Michałowi Cieślakowi, który jest czwarty. Mam bardzo dobre, wręcz przyjacielskie relacje z prezydentem WBC i udało się to nam jakoś poskładać. Siedzę w tym interesie 20 lat, nie lubię wróżyć z fusów i nie powiem teraz, czy Mateusz powalczy o tytuł w przyszłym roku. W styczniu mają walczyć Makabu z Mchunu, wygrany być może zmierzy się z Saulem "Canelo" Alvarezem, wariantów jest sporo - powiedział nam Wasilewski.
Awans w rankingu zanotował także Łukasz Różański, który jest drugi w wadze bridger. Teoretycznie jest zatem drugi w kolejce do walki o pas, ale niewykluczone, że wcześniej będzie musiał stoczyć jeszcze jeden pojedynek.
- Sytuacja jest skomplikowana. Jeszcze nie wiemy, czy będzie potrzebny eliminator. Wiem, że Eddie Hearn już się w tej sprawie kontaktował, bo chce wypchnąć swojego zawodnika (Alen Babić, red.) jak najwyżej. Jeśli eliminator będzie konieczny, to zastanowimy się, czy przyjąć ofertę, czy poczekać chwilę i przepuścić jednego pięściarza. Tutaj też jest dużo zmiennych - zakończył Wasilewski.
Kolejne wielkie wyzwanie przed Wachem. "Chcę mu napsuć jak najwięcej krwi" [TYLKO U NAS]