Artur Szpilka ujawnia informacje o „wpadce dopingowej”. Co się stało?!
Artur Szpilka razem z Hubertem Kęską wydali książkę „Zawsze ten sam” – oficjalną biografię pięściarza i zawodnika KSW. „Szpila” ujawnił w niej wiele informacji na temat swojego życia i walki z tzw. demonami. Nie zabrakło też zaskakującej dla wielu przeszłości byłego pretendenta do tytułu mistrza świata w boksie w królewskiej kategorii wagowej. Jedna z najciekawszych historii dotyczy testów antydopingowych przed walką z Łukaszem Różańskim.
Szpilka w wywiadzie z Andrzejem Kostyrą opowiedział o kulisach całej sytuacji. - Przyznałeś się, że przed tą walką zostałeś złapany przez laboratorium antydopingowe na dopingu. Rozumiem, że nie przyznałeś się do winy. Jak to się dostało do twojego organizmu? - pytał dziennikarz.
- Panie Andrzeju, nie chcę nic sugerować. Nie mam żadnych dowodów. Mogę powiedzieć tylko tyle z pełną świadomością. Wiedział o tym Michał Materla, ksiądz Wojciech. Nie chciałem walczyć. Ciężko było, bo gdybym nie walczył byłbym oszustem i była szansa, że wygram. Nie stało się tak jak chciałem. Ciążyło mi to na sercu i chciałem o tym powiedzieć. Uważam, że gdyby nie Kamila czy psycholog, nie wiem jak to by się skończyło. Byłem wtedy wrakiem człowieka – zaczął temat Szpilka.
Do całej sytuacji doszło przed walką o pas WBC International w kategorii bridger. - Człowiek, który pracował z Różańskim, podawał mi kroplówki. Później nagle pojawił się z nim i napisał mi wiadomość, że „jakbym coś brał, to sprawdzać to z nim”. Do dzisiaj się do niego nie odzywam i z nim nie witam. Nie mam zielonego pojęcia. To się może znaleźć w tabletce. To nie był doping, tylko to jest w naszym języku „odblok” – dodał.
Oglądaj rozmowę Andrzeja Kostyry z Arturem Szpilką i Hubertem Kęską na Sport.se.pl i kanale KOstyra SE na YouTube.