W środowy wieczór promotor Artura Szpilki Andrzej Wasilewski poinformował za pośrednictwem Twittera, że jego podopieczny zmierzy się w czerwcu z Amerykaninem Dominikiem Breazealem. Polski pięściarz miał jednak dużo pretensji o to, że "Wasyl" po raz kolejny potwierdza walkę, w przypadku której nie zostały podpisane żadne dokumenty. Podobnie było w dwóch poprzednich przypadkach i za każdym razem pojedynki odwoływano.
Do wpisu Wasilewskiego odniosła się też Kamila Wybrańczyk, narzeczona Szpilki. Przyznała, że jej zdaniem ukochany powinien dostać jeszcze jedną walkę, na przetarcie. W ten sposób chciała błysnąć doskonałą znajomością bokserskich realiów, ale to najwyraźniej nie spodobało się samemu pięściarzowi.
27-latek postanowił szybko sprowadzić na ziemię swoją partnerkę i tym samym uciął dyskusję. - Przestań się wtrącać kochanie bardzo Cię proszę - skomentował jej wpis. Do czego to doszło, by z własną narzeczoną rozmawiać za pośrednictwem postów na Twitterze?
Inna sprawa, że publiczne komentowanie i zarzucanie Wasilewskiemu niekompetencji przez Szpilkę i jego partnerkę też nie powinno mieć miejsca. Z drugiej strony frustracja pięściarza też jest zrozumiała - w końcu do ringu nie wszedł do stycznia 2016 roku, a data jego powrotu wciąż przesuwa się w czasie.