Nie żyje Nino Benvenuti, legenda pięściarstwa
Nino Benvenuti, a właściwie Giovanni Benvenuti, bez wątpienia był jednym z najwybitniejszych pięściarzy w historii dyscypliny. Nie jest żadną tajemnicą, że najgłośniej w mediach jest najczęściej o zawodnikach wagi ciężkiej, ale przecież kategorii w boksie jest wiele, a Benvenuti zdominował dwie z nich. Zanim jednak przeszedł na zawodowstwo, duże sukcesy odnosił w boksie amatorskim. – w 1957 roku został mistrzem Europy w wadze lekkośredniej podczas zawodów w Pradze, a dwa lata później w Lucernie obronił tytuł. W 1960 roku wziął udział w igrzyskach olimpijskich w Rzymie i kategorii półśredniej zdobył złoto olimpijskie. Rok później, jako niespełna 23-latek, przeszedł już na zawodowstwo i zaczął podbój wagi lekkośredniej i średniej.
Tak wyglądał pogrzeb Janusza Gortata, wielkiego polskiego pięściarza:
W pierwszej z wymienionych kategorii sięgnął po pasy WBA i WBC w 1965 roku, nokautując na San Siro Sandro Mazzinghiego. Choć trudno w to uwierzyć, była to wówczas jego 57. walka w zawodowej karierze! Co więcej, wszystkie poprzedniego również wygrał. Ostatecznie jego licznik zwycięstw z rzędu zatrzymał się na niebotycznej liczbie 65 walk! W 66. starciu przegrał w Seulu z Kim Ki-Soo po decyzji sędziów i stracił tytułu. Ale to nie był koniec jego sukcesów.
W kwietniu 1967 roku Benvenuti w sięgnął po niekwestionowane mistrzostwo świata w wadze średniej, odbierając pasy WBA, WBC i The Ring Emile'owi Griffithowi. W rewanżu we wrześniu tego samego roku Griffith odzyskał tytuły, ale Włoch nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W marcu 1968 roku dopełniła się trylogia starć Benvenuti – Griffith i włoski pięściarz po raz drugi został niekwestionowanym mistrzem świata wagi średniej. Później Benvenuti 4 razy bronił tytułu (choć między tymi starciami zdarzało mu się przegrać, lecz nie były to walki o mistrzostwo), ale w 1970 roku uległ Carlosowi Monzonowi. W 1971 roku doszło do rewanżu, lecz i tym razem lepszy był Monzon. Po tej walce Benvenuti zakończył karierę, w której osiągnął imponujące wyniki. Ostatecznie stoczył 90 zawodowych pojedynków, 82 z nich wygrał (35 przez nokaut), 7 przegrał i zanotował jeden remis.
O śmierci Nino Benvenutiego włoskie media poinformowały we wtorek, 20 maja. – Ciao Nino. Na zawsze pozostaniesz legendą. Stałeś się ponadczasową ikoną. Podbiłeś świat, wygrywając w Rzymie w 1960 roku, następnie zdobywałeś kolejne tytuły. Byłeś po prostu synonimem dumy – pożegnał go Giovanni Malago, prezydent Włoskiego Komitetu Olimpijskiego, cytowany przez agencję ANSA.
Tyson Fury przyjechał do Warszawy po 18 latach. Wiemy, w jakim celu! Pojawiło się wideo
