Nie ukrywamy. Michalczewski poszedł ostro. Andrzeja Gołotę - planującego ponownie wrócić na ring - przyrównał między innymi do misia na Krupówkach.
- Po co wychodzi do ringu? Żeby się znów ośmieszyć? - pyta w wywiadzie i natychmiast dodaje: - Dla mnie nawet misiu na Krupówkach ma większą wartość niż walki Gołoty. Jak do tego mówią, że Andrzej Gołota jest największym polskim pięściarzem, to całe szczęście, że ja jestem niemieckim, że boksowałem dla Niemiec.
Zobacz: Szpilka czy Wach przeciwko Adamkowi? Na odpowiedź jeszcze poczekamy
Podobne opinie nie spodobały się Arturowi Szpilce - znanego z szacunku, jakim darzy Gołotę - który zareagował niemal natychmiast. Na tablicy facebooka najpierw stanął po stronie legendy, a potem usiadł na Michalczewskim:
- "Andrzej Gołota był, jest i będzie zawsze ikoną polskiego boksu, a wypociny Michalczewskiego są już żałosne" - napisał. - "Całe szczęście że kibice pamiętają i szanują Gołotę, bo Twoje walki umywają się do emocji jakie dawał Gołota i jego walki przeszły do historii.... polecam Michalczewskiemu maść na ból d...y..."
Doczekamy się kolejnych odcinków dramatu?
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail