Przed pojedynkiem obaj są pewni siebie. Szpilka ostatni raz walczył w styczniu ubiegłego roku, o mistrzostwo świata WBC, gdy został brutalnie znokautowany przez Deontaya Wildera.
- Artur w USA znany jest tylko z tego, że Wilder mało co go nie zabił w ringu - mówił "Super Expressowi" Kownacki, podkreślając, że Szpilka ma słabą szczękę.
- Na początku się denerwowałem tymi gadkami Kownackiego, ale pamiętam, jak kiedyś też gadałem do rywali różne rzeczy. Te prowokacje mnie tylko motywują - powiedział nam z kolei Szpilka.
Kownacki pochodzi z wioski Konarzyce koło Łomży, w wieku siedmiu lat przeniósł się z rodziną do USA. Do tej pory nie walczył z nikim wielkim, a pojedynek ze Szpilką to jego życiowa szansa. Były trener Mike'a Tysona, Kevin Rooney powiedział kiedyś o nim, że to materiał na mistrza świata.
- Nadszedł czas, by pokazać, że jestem gotowy na duże wzywania. Długo czekałem na tę szansę i chcę udowodnić, że ona należy się mnie - zapowiada "Babyface".
- Moja ostatnia porażka z Wilderem była wypadkiem przy pracy. Traktuję walkę z Kownackim serio, przygotowałem najlepszą formę w karierze. Ludzie chcą emocji w ringu, zobaczymy, czy Adam jest na mnie gotowy - odpowiedział Szpilka.- Pracowaliśmy nad tym polskim pojedynkiem w Nowym Jorku przez rok i w końcu się udało. To ważna walka, bo przegrany wykona duży krok w tył, a zwycięzca do przodu - tłumaczy organizator gali Lou DiBella.