"Super Express": - Pobiło się dwóch zawodników z tej samej grupy...
Tomasz Adamek: - Trudno mi się do tego odnieść, bo nie jestem w Polsce, choć oczywiście jestem ze wszystkim na bieżąco. Na pewno nie jest to normalne. Boks jest piękną dyscypliną, nie potrzebuje do promocji bójek i awantur. Dlatego uważam, że to, co zrobił Szpilka, to czysta głupota. Takie rzeczy powinno się wyjaśniać w ringu, a nie na ulicy.
Mateusz Masternak: Artur Szpilka mnie też zapraszał na solówkę!
- Skąd nienawiść pomiędzy Szpilką a Włodarczykiem?
- Z tego, co wiem, nigdy za sobą nie przepadali. Może jeden drugiemu czegoś zazdrości? W każdym razie niesmak pozostał, kibicom takie zachowania się nie podobają.
- To "podkład" pod ich ewentualną walkę na Polsat Boxing Night?
- Nie. To efekt prywatnych zatargówi. Obaj są bardzo ambitni i jeden z nich nie wytrzymał. Coś pękło i stąd ta awantura.
- A pan zamierza jeszcze wrócić na ring?
- Tak, bardzo chciałbym pożegnać się z kibicami w Polsce. Walka z Arturem Szpilką miała być moją ostatnią, ale przegrana w takim stylu mnie nie zadowala. Chcę, by kibice jeszcze raz, ten ostatni, zobaczyli w ringu prawdziwego Adamka.
- Kiedy to nastąpi?
- Konkretów nie ma, ale jest wstępne zainteresowanie ze strony telewizji Polsat. Prawdopodobny termin to jesień. Nazwiska rywala jeszcze nie znam, wymienia się Alberta Sosnowskiego i Przemysława Saletę. Na obie opcje jestem otwarty.