Artur Szpilka (24-4, 16 KO) nie miał za sobą udanych 12 miesięcy i trudno dziwić się, że popularny polski pięściarz cieszy się, że rok 2020 już minął. 31-letni bokser stoczył w nim tylko jedną walkę. W marcu 2020 roku zmierzył się on w wadze junior ciężkiej z Sergiejm Radczenką, z którym wygrał tylko dzięki decyzji sędziów. Większość ekspertów nie ma wątpliwości, że to Ukrainiec powinien wygrać starcie ze Szpilką.
Dramat mistrza KSW! Jego rodzina ucierpiała w trzęsieniu ziemi [ZDJĘCIE]
Później Artur Szpilka przeszedł operację barku, po którym długo dochodził do pełni sprawności, co praktycznie wykluczyło możliwość jego powrotu na ring jeszcze w 2020 roku. Teraz jednak „Szpila” z większą nadzieją patrzy w przyszłość i zapowiada swoją kolejną walkę.
- Ten rok dla mnie nie był udany... bardzo słaba walka... sporo przerwy... operacja barku i długi powrót do zdrowia ogólnie jakaś gorsza dyspozycja. Do tego ta cała pandemia obostrzenia Etc niech ten rok kończy się już i niech nie wraca... w nowym roku szykuje się fajna walka w Boksie, a potem kto wie co się wydarzy. Życzę wam żeby ten rok był lepszy – napisał bokser na Instagramie.
Wszystko wskazuje na to, że tą „fajną walką” będzie starcie z Łukaszem Różańskim (13-0, 12 KO), który zapowiedział, że walka z Arturem Szpilką dojdzie do skutku w tym roku. Starcie tych dwóch zawodników miałoby odbyć się w marcu.
Był zaufanym człowiekiem Kaczyńskiego. Przekazał SKRYWANĄ TAJEMNICĘ prezesa. Ma WIELKĄ WIEDZĘ
W swoim wpisie Artur Szpilka podkreślił również, że nie jestem pewien, co będzie później. Według różnych spekulacji, może chodzić o wejście do MMA, lub walkę w nowopowstałej wadze „bridgerweight”, stworzonej przez organizację WBC. W pierwszym rankingu nowej kategorii wagowej Artur Szpilka został umieszczony na wysokim, 7. miejscu, co sprawia, że miałby realne szanse na walkę o pas mistrzowski.