Szpilka nie walczył już ponad rok i ten rozbrat z boksem wciąż się przedłuża. Kilka tygodni temu - pod koniec lutego - miał mierzyć się na gali w Birmingham z Dominikiem Brazeale'em, ale z niejasnych przyczyn walkę ostatecznie odwołano, a Amerykaninowi zaproponowano innego rywala. Później mówiło się o ewentualnym pojedynku "Szpili" z Adamem Kownackim, ten jednak nabawił się kontuzji zęba. Wszystko to spowodowało, że 27-letni pięściarz wciąż nie wrócił na ring.
- Przygotowania przerwałem. W sobotę nie miałem sparingu, dzisiaj nie mam treningu. Pogodziłem się z tym, że nie walczę. Nie jestem zabawką, którą można wyciągnąć z półki kiedy się chce. To wszystko powinno być poważne. Jeśli nie pojawi się w miarę poważny przeciwnik, to poczekam na Dominika Breazeale'a. A jak to nie wyjdzie, to na chwilę zawieszam rękawice na kołku. Jestem tym zmęczony, będę musiał odpocząć. Siedzę tu kolejny miesiąc, ciężko trenuję i jestem w formie. W pewnym momencie jestem szczęśliwy, że boksuję, a za chwilę czuję się przygaszony. Trudno mi się zmotywować do czegokolwiek. Nie przyjechałem do USA na wakacje - powiedział Szpilka w programie Polsatu Sport "Puncher". Emisja najnowszego odcinka w poniedziałek 27 marca o godz. 21:30.