„Capo” jest dwa lata starszy, siedem cm wyższy i 10 kg cięższy od „Żołnierza”. Był zdecydowanym faworytem bukmacherów i potwierdził to w ringu.
Już na początku pojedynku „Capo” pokazał dominację w półdystansie, pokazał przewagę fizyczną. Od razu zaczął wywierać presję na „Żołnierzu” i to przynosiło efekty. Krzysztof „Żołnierz” Ryta w pierwszej rundzie padł na deski aż trzy razy. Tylko gong uratował go od wcześniejszego zakończenia pojedynku.
Ciężki nokaut na gali GROMDA 7! Potężny cios, lekarze musieli interweniować
Na początku drugiej rundy „Capo” padł na matę, ale nie po ciosie. Po chwili był już czwarty nokdaun. Od tego momentu kontynuowanie tego pojedynku przestało mieć sens. Krzysztof "Żołnierz" Ryta padł po ciosach "Capo" jeszcze dwa razy. Aż sześć razy musiał go liczyć arbiter, by w końcu zakończyć ten pojedynek.
„Żołnierz” w mocnych słowach podsumował swój występ na GROMDA 7. – "Zawalczyłem jak pi***. Czuję się jak pi*** totalna, dno. Nie chcę przeklinać za dużo i wyjść na głąba, ale nigdy nie byłem tak wkur***** jak dzisiaj – powiedział.
RELACJA Z GROMDA. Brutalne i błyskawiczne nokauty, nadludzki wysiłek w walkach na gołe pięści!